W środku sezonu ogórkowego sześciu radych opozycji z Wolnych Wadowic inspirowanych przez swojego lidera radnego Mateusza Klinowskiego zwołało na czwartek (13.08) w Wadowicach "nadzwyczajną sesję" Rady Miejskiej.
Punkty były dwa i dotyczyły raczej drugorzędnych spraw. Chodziło o specjalną dotację dla OSP w Gorzeniu Dolnym, której prezesem jest jest radny Wolnych Wadowic Paweł Krasa, oraz zmiana przepisów o sprzedaży gminnych nieruchomości.
Radny Klinowski zaproponował, że w związku z tym, że burmistrz Bartosz Kaliński "zamierzał" sprzedać tereny przy ulic Wojtyłów, to należy tak zmienić przepisy, by mu to uniemożliwić.
To zwykła próba robienia awantury. W sprawie Wojtyłów radni już się wypowiedzieli, jakie jest ich zdanie, a w sprawie dotacji dla OSP, to mam wrażenie, że wpisano ją po to tylko, by był jakiś drugi punkt, bo przecież OSP w Gorzeniu dotacje od gminy otrzymuje. To trochę niepoważne, że na siłę w okresie epidemii robi się takie przedstawienia i zwołuje się "sesję nadzwyczajną" po nic. Opozycja ma możliwość zgłaszania uchwał na zwykłych sesjach, obie sprawy nie mają też charakteru pilnego - skomentował nam Bartosz Kaliński.
Okazuje się, że pogląd burmistrza podzieliła większość w radzie, czyli kluby PiS i "Razem dla mieszkańców gminy Wadowice". Tym samym tuż po tym, jak przewodniczący rady Piotr Hajnosz dokonał otwarcia sesji, w głosowaniu nad porządkiem obrad radni zdecydowanie go nie przyjęli.
Sześciu radny głosowało za, a 12 było przeciw. W takim razie Szanowni Państwo porządek obrad nie został przyjęty i nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować za udział w sesji - powiedział do radnych przewodniczący Piotr Hajnosz.
Zgodnie z prawem samorządowym brak porządku obrad uniemożliwia dalsze prowadzenie sesji, a nikt poza wnioskodawcą zwołującym sesję nadzwyczajną nie może go zmieniać. Radni mają więc tylko możliwość go przyjąć, albo odrzucić.
W sesji uczestniczyło 18 radnych. Kolejna sesja, tym razem w normalnym trybie, planowana jest na początek września.
Dyskusja: