Po dwumiesięcznej przerwie radni Andrychowa zebrali się w czwartek na sesji. Po Wadowicach to drugi samorząd, który zdecydował się na taką formułę. Pozwala na to wprowadzona niedawno tzw. ustawa covidowska mówiąca o szczególnych warunkach pracy samorządów w dobie epidemii.
Do tej pory radni zbierali się w sali gabinetowej Urzędu Miasta, teraz prawie wszyscy łączą się za pośrednictwem tabletów.
Jedynie przewodniczący Roman Babski pozostał w urzędzie i z sali gabinetowej prowadzi sesję. Pomagają mu w tym technicy i obsługa urzędu. Również burmistrz Tomasz Żak pozostał w urzędzie. Reszta radnych obraduje pozostając u siebie w domach.
Niestety system nie został do końca dopracowany. Sesja zdalna ogranicza się do kontaktu audio. Kamery z widokiem na twarze radnych w tabletach zostały za wyjątkiem przewodniczącego rady. Zamiast radnych można obejrzeć jedynie ikonki z inicjałami.
Podczas pierwszej takiej zdalnej sesji dochodziło do wielu zabawnych sytuacji, kiedy radni mówili jednocześnie, komentowali lub umawiali się na tzw. offie na głosowanie, co rejestrowały włączone mikrofony.
Apeluje do radnych, by wyłączyli mikrofony - mówiła Alicja Studniarz, która jako pierwsza zauważyła, że w eter idą poufne rozmowy niektórych radnych.
Przewodniczący rady Roman Babski nie ma złudzeń i zdaje się założył z góry, że podczas pierwszej sesji nie wszystko pójdzie dobrze.
Wszyscy uczymy się nowego systemu - mówi przewodniczący rady Roman Babski.
Dyskusja: