Jak potwierdziła nam wicestarosta Beata Smolec, w nocy ponownie wyłączono na kilka godzin SOR w wadowickim Szpitalu Powiatowym im. Jana Pawła II. Kolejny raz wprowadzono tutaj procedurę zabezpieczenia przed koronawirusem.
Na SOR zgłosił się pacjent, który źle się czuł i miał objawy. Należało to sprawdzić. W takich wypadkach wykonuje się test i przesyła do laboratorium. Do czasu uzyskania wyniku pacjent musi być odizolowany, tak samo jak inne osoby, które miały z nim kontakt. Takie są procedury bezpieczeństwa. W tym przypadku wynik testu, który przyszedł nad ranem był negatywny - powiedziała nam wicestarosta Beata Smolec.
Nad ranem personel medyczny mógł zatem powrócić do pracy. To już drugi taki przypadek w tym tygodniu. Dwa dni temu przez kilka godzin oddział był wyłączony z powodu przyjęcia pacjenta z zapaleniem płuc. Jego wynik też był negatywny.
Tydzień temu przed SOR w Wadowicach rozłożono namiot medyczny, do którego mieli być kierowani pacjenci z podejrzeniem. W tym miejscu znajduje się telefon tak, by osoba, która tutaj przyszła pierwszy raz mogła zadzwonić do ratowników i poinformować o swojej obecności, a także o swoich podejrzeniach.
Wygląda na to, że procedury pierwszego kontaktu w namiocie medycznym nie do końca jeszcze działają. Jak do tej pory w powiecie wadowickim stwierdzono pięć przypadków zakażenia koronawirusem.
Dyskusja: