Oto nowa postać w ekipie burmistrza Mateusza Klinowskiego. Poznajcie Anetę Stawowczyk, która niczym królik z kapelusza pojawiła się na radzie sołeckiej w Choczni i przedstawiła się jako „prawa ręka burmistrza naszego". Mieszkańcy spodziewali się, że na zebranie przyjdzie sam burmistrz, albo wiceburmistrz lub któraś z asystentek Klinowskiego.
Prowadzący obrady Józef Cholewka informował, że zgodnie z życzeniem burmistrza przesuwano termin spotkania rady. Burmistrz jednak się nie pojawił. Tymczasem jak podaje portal Powiatlive.pl, nieoczekiwanie dla wszystkich w jego imieniu głos zabrała Aneta Stawowczyk.
Aneta Stawowczyk, Inicjatywa Wolne Wadowice, czyli właściwie prawa ręka pana burmistrza naszego. (...) To nie prawda, że burmistrz nie przysłał nikogo, ponieważ właśnie my jesteśmy w sprawie różnych wniosków, które mieszkańcy mają zgłaszać do burmistrza - wyjaśniała zdziwionym mieszkańcom Aneta Stawowczyk.
Mieszkańcy chcieli wiedzieć, dlaczego Klinowski osobiście nie pojawił się na spotkaniu rady sołeckiej największej wioski w gminie?
Choroba ojca, taka jest oficjalna wersja. Dostał telefon ze szpitala. Ja nie wnikam, jak to jest – wyjaśniała nieobecność swojego szefa jego "prawa ręka".
Kim jest Aneta Stawowczyk i jaką pełni rolę przy boku burmistrza Mateusza Klinowskiego? Tego nie wiemy. Do tej pory sam burmistrz nie informował o zatrudnieniu kolejnej osoby w swojej administracji. Być może jest to jakaś nieoficjalna formuła współpracy.
Przypomnijmy. W kampanii wyborczej Klinowski obiecywał za to, że gdy zostanie burmistrzem nie zatrudni nikogo po znajomości i będzie organizował konkursy na stanowiska. Już po wygraniu wyborów stwierdził, że jego administracja będzie tańsza od poprzedniczki. Tymczasem jak się okazuje koszty utrzymania współpracowników Klinowskiego rosną z każdym tygodniem.
Już teraz utrzymanie burmistrza, wiceburmistrz, asystentek jest o kilka tysięcy złotych droższe niż utrzymanie współpracowników Ewy Filipiak. Nieoficjalnie, bo Klinowski nie chce ujawniać zarobków współpracowniczek, na płace dla burmistrza i jego „aniołków" gmina wydaje ok. 26 tys. zł miesięcznie, czyli o 5 tysięcy złotych więcej niż za czasów Ewy Filipiak. Do tego dochodzą koszty ekstra, jak na przykład zakup kanapek specjalnie dla burmistrza.
Niestety nie wiadomo też na jakich zasadach funkcjonują osoby, które występują w imieniu burmistrza tak jak Aneta Stawowczyk na radzie sołeckiej w Choczni. Nie wiadomo też, ile takich osób przy burmistrzu jest.
„Prawa ręka burmistrza" do tej pory nie była znana szerszej publiczności w Wadowicach. Nie tylko trudno jest określić, jakie ma umocowania prawne, ale też jakie są jej kompetencje. Wiadomo jedynie, że jej rolą jest zbieranie wniosków od mieszkańców dla burmistrza. Redakcja portalu Wadowice24.pl zapytała we wtorek (27.01) w Urzędzie Miejskim o terminy ewentualnych dyżurów Anety Stawowczyk. Jak się dowiedzieliśmy, nikt taki w urzędzie nie pracuje.
Aneta Stawowczyk w ostatnich wyborach kandydowała bez efektu do Rady Miejskiej z okręgu wyborczego w Choczni. Była kandydatką Inicjatywy Wolne Wadowice zgłoszoną przez pełnomocnika komitetu Wolne Wadowice Zofię Siłkowską. Stawowczyk jest więc przedstawicielką komitetu, którego założycielem i liderem był właśnie burmistrz Mateusz Klinowski.
/Zdjęcia i film Powiatlive.pl
Dyskusja: