Ponad dwa tysiące złotych wyda Urząd Miasta w pierwszym półroczu 2015 roku na katering dla burmistrza Mateusza Klinowskiego. Sprawa wykupionych kanapek dla burmistrza bulwersuje mieszkańców Wadowic. Wytknęli mu ją czujni jak zawsze blogerzy.
Jak się okazuje, w styczniu Mateusz Klinowski podpisał umowę na obsługę kateringową z firmą Sportive.pl Witolda Kolasy. Na podstawie tej umowy do końca czerwca lokal gastronomiczny Galicjanka w Wadowicach ma dostarczać do gabinetu burmistrza kanapki. Za usługę firma Witolda Kolasy otrzyma z kasy miejskiej 2157,60 zł.
W ten sposób codziennie na śniadanie burmistrz dostaje około czterech smacznych kanapek. Dlaczego Mateusz Klinowski nie chce płacić za żywienie z własnej kieszeni? Może dlatego, że jak twierdził jeszcze niedawno jego obecna pensja nie jest wcale taka wysoka. Zarabia „jedynie" 11 415 zł.
Nowa praca i stare życie oznaczają że na utrzymaniu będę miał nie tylko mieszkanie w Krakowie, ale również w Wadowicach. To razem koszt, optymistycznie licząc, ok. 2.500 zł. Na uczelni biorę urlop, więc pensja uniwersytecka znika. Zamiast wypracowywać pensum i mieść ponad pół roku wolnego dla siebie, będę pracował po 8-10 godzin codziennie, a pewnie i w wiele weekendów. Do dyspozycji miesięcznie zostanie mi zatem: 5.500 zł, a więc jedynie 3.000 zł więcej niż otrzymywałem na UJ - wyjaśniał niedawno na blogu burmistrzklinowski.pl zawiłości swojego domowego budżetu.
Sprawa kanapek bulwersuje jednak opinię publiczną w Wadowicach. Internet puchnie od komentarzy, na portalach społecznościowych rośnie liczba krytycznych opinii.
Kwota może nie jest astronomiczna, ale dla mnie takie działanie jest sprzeczne z zasadami, o których wcześniej mówił. Twierdził, że jest społecznikiem i nie będzie wykorzystywał pieniędzy publicznych dla własnych korzyści. Dziś gdy został burmistrzem zachowuje się bardzo nie w porządku. Burmistrza stać na kanapki i nie powinien wydawać na własne żywienie pieniędzy z budżetu miasta. Każdy mieszkaniec pewnie chciałby, aby gmina kupowała mu śniadania - komentuje Rafał z Wadowic.
Tymczasem firma, która dostarcza burmistrzowi kanapki postanowiła, że skorzysta na zamieszaniu i wprowadziła do swojej oferty specjalną promocję,: „Jedz jak burmistrz" - proponuje Galicjanka na swoim profilu Facebook. Kanapkę burmistrza można kupić za 2,90 zł. Galicjanka nie dodaje jednak, że kanapki burmistrzowi finansuje podatnik. Wydaje się, że Internauci dowcipu Galicjanki nie zrozumieli, bo i w tym przypadku promocję uznano za... „niesmaczną".
}} Umowa, którą podpisał Mateusz Klinowski na zakup kanapek
Dyskusja: