Sąd Okręgowy w Krakowie (Wydział Cywilny) przyjął do rozpoznania wniosek dotyczący protestu wyborczego Marii Faber, kandydatki PiS do Rady Gminy w Brzeźnicy.
Podczas posiedzenia w środę (17.12) sąd przesłuchał ośmiu świadków, którzy w dniu wyborów samorządowych 16 listopada w lokalu wyborczym w szkole w Marcyporębie nie mogli oddać głosu na kandydatów na radnych w ich okręgu. Komisja wydała im bowiem karty do głosowania z innego, sąsiedniego okręgu wyborczego.
Złożyłam protest wyborczy do sądu, bo uważam, że doszło tutaj do rażących nieprawidłowości. Mieszkańcy 60 domów nie mogli oddać głosów na kandydatów w swoim okręgu. To mogło znacznie zaważyć na wyniku wyborów - mówi nam Maria Faber, która do rady kandydowała z PiS.
Jak powiadomiła sąd w swoim proteście kandydatka na radną, mieszkańcy Marcyporęby otrzymali w komisjach karty z nazwiskami kandydatów z sąsiedniego okręgu Bachorowice Nowe Dwory.
Jednocześnie w Nowych Dworach ludzie nie mogli głosować na radnych ze swojego okręgu, a dostali karty do głosowania z innej miejscowości, Marcyporęby.
Rozpoznając sprawę sąd uznał wstępnie, że zarzuty dotyczące nieprawidłowości przy wyborach w Brzeźnicy należy dokładnie sprawdzić, bo mogą mieć wpływ na wynik wyborczy.
Sąd wezwał gminę, by ta w terminie do trzech dni przedstawiła spis wyborców biorących udział w głosowaniu w gminie Brzeźnica. Następne posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na 21 stycznia - poinformowała portal Wadowice24.pl Grażyna Rokita z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.
Jeśli zarzuty Marii Faber dotyczące pomieszania kart do głosowania się potwierdzą, to Brzeźnicy grozi powtórka z wyborów samorządowych do Rady Gminy.
Maria Faber otrzymała w swoim okręgu 128 głosów, a jej kontrkandydat Kazimierz Pacułt, który wygrał wybory, miał 156 głosów. Zdaniem Marii Faber nieprawidłowości z przypisaniem mieszkańców do poszczególnych okręgów mogły zdecydować o ostatecznym wyborze pięciu radnych w piętnastoosobowej Radzie Gminy.
Ludzie są bardzo zbulwersowani tym, co się stało. Ja nie twierdzę, że wybory zostały sfałszowane, ale doszło w nich do dużych nieprawidłowości i wielu ludzi czuje się teraz oszukanych, bo nie mogli głosować na swoich kandydatów - mówi kandydatka PiS.
Dyskusja: