Mateusz Klinowski nie realizuje ważnej umowy, którą podpisał. Chodzi o słynne już dostarczanie kanapek na jego potrzeby. Czy to ostateczny koniec głośnej afery?
Nie będzie sklepiku kanapkowo-sałatkowego w Urzędzie Miasta w Wadowicach. Stoisko miało powstać na schodach urzędu, w miejscu, gdzie stała choinka. Szkoda?
Po „aferze kanapkowej", która odbiła się na wizerunku burmistrza Wadowic, radni znaleźli sposób, by odciąć się od jego pomysłów dogadzania sobie z pieniędzy podatnika. Rusza akcja #JemZaSwoje.
Mieszkańcy dostali pewne zobowiązania, obietnice. Klinowski nie twierdził że pewne rzeczy będzie robił w mniejszym stopniu niż Ewa Filipiak - twierdził że one są absolutnie złe i on w życiu ich nie zrobi - pisze po "aferze kanapkowej" Marcin Gładysz.
Kolejna afera w wadowickim ratuszu. Wyszło na jaw, że burmistrz Klinowski nawet za kanapki nie potrafi zapłacić z własnej kieszeni. Jego regularne żywienie finansuje budżet gminy.