To było do przewidzenia, przynajmniej wśród specjalistów rynku paliwowego od kilku tygodni mówiło się o rychłych podwyżkach paliw.
Ostatnim razem magiczna "5" została przekroczona trzy lata temu. Ludzie załamywali ręce, kierowcy liczyli grosze. Później było już tylko lepiej. Na przykład w marcu tego roku płaciliśmy za litr benzyny "95" średnio 4,60 zł. Od kilku dni wartość ta wynosi ponad 5 zł. W czwartek (17.05) na największych wadowickich stacjach wyświetla się cena 5,08zł.
Dlaczego tak się dzieje? Specjaliści twierdzą, że to przez umacniający się dolar i szybko rosnące ceny ropy naftowej. Wpływ na to na pewno ma kryzys w Wenezueli, który skutkuje mniejszą produkcją baryłek ropy. I tutaj już działa popyt i podaż, czyli mniejsza ilość potrzebnego towaru na rynku skutkuje wzrostem jego ceny.
Innym powodem może być także zerwanie porozumienia nuklearnego z Iranem przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Ta sytuacja ożywiła konflikt na Bliskim Wschodzie.
Co gorsza analitycy rynku paliwowego prognozują dalsze podwyżki. Niektórzy mówią nawet o 5,40 zł za litr popularnej "95".
Wpływ na wzrost cen ma także zbliżający się okres urlopowy, który każdego roku generuje niewielkie ruchy w cenach paliw.
Niektórzy kierowcy zachowują zimną krew, a nawet dobry humor i podają receptę na "nieprzepłacanie".
Nie odkryje Ameryki, ale radzę tankować za 100-wkę, nie poczujecie - pisze jeden z komentatorów Fanpage'a Wadowice24.pl.
Jesteśmy "ZA"!
Opublikowany przez Wadowice24.pl 17 maja 2018
Dyskusja: