Pracownicy ZUS w całej Polsce mają dosyć niewolniczej pracy. Jakkolwiek to dziwnie brzmi, właśnie rozpoczyna się ogólnopolska akcja pisania listów związkowców do prezesa tej instytucji i premier Ewy Kopacz. W tle są obchody 80-lecia zakładu i dlatego właśnie w tym momencie największy związek działający u powszechnego ubezpieczyciela rozpoczął swoją akcję.
Związek Zawodowy Pracowników ZUS w swoich listach wskazuje na skandaliczne praktyki mobbingu w zakładzie, dodatkowo na złą organizację pracy, nadmierne i ciągłe zwiększające się obciążenie obowiazkami, dyskryminację i nieprzemyślane zmiany organizacyjne.
Kierownicy poganiają, a człowiek biega z wywieszonym jęzorem. Po każdym kwartale prezes daje najlepszym pluszowe maskotki Króla Lwa - mówi "Gazecie Wyborczej" jeden z pracowników. Inny wspomina, że jedna z kobiet z centrali ZUS pojechała w delegację i tam odebrała sobie życie. Po tym wydarzeniu prezes, jak podaje gazeta, miał sugerować, że piła alkohol.
Oskarżeniom nie ma końca. Tymczasem centrala ZUS przekonuje, że targnięcie się na życie nie miało związku z pracą - "nie ma żadnych przesłanek, aby te sprawy ze sobą łączyć". Także zdaniem Jeremiego Mordasewicza, członka rady nadzorczej ZUS i przedstawiciela konfederacji Lewiatan, "związkowcy przesadzają, używają argumentów emocjonalnych".
Jednocześnie z raportu NIK wynika, że przyczyną opóźnień - n.p. nieterminowe załatwianie spraw w 12 oddziałach - było nadmiernie obciążenie pracą osób odpowiedzialnych za ściąganie należności.
Zakład odpiera zarzuty i wskazuje, że niezadowolenie jest wynikiem niezwiększania funduszu płac w tym roku. Średnia pensja w zakładzie to 3,6-3,7 tys. zł brutto, czyli niewiele mniej niż wynosi średnia krajowa, czyli 3,9 tys. zł.
Tyle o ZUS-ie w skali kraju. Ciekawe, jak jest u nas na dole. Czy w Wadowicach urzędnicy też czują się przemęczeni pracą i jak to jest z tymi maskotkami Króla Lwa? Pytamy poważnie.
Dyskusja: