Dla miejscowości takiej jak Łączany, położnej na brzegu bardzo kapryśnej rzeki, bezpieczeństwo powodziowe jest na wagę złota. Dlatego obwałowanie wszystkich cieków wodnych, które bezpośrednio graniczą z rzeką jest bardzo ważne. Jednym z utrapień jest Potok Półwiejski, który jest swego rodzaju rowem odwadniającym miejscowość.
Niestety podczas wysokiego stanu poziomu Wisły traci swoje przeznaczenie, powodując kumulację wody i zalewając domy w sąsiedztwie, chodzi przede wszystkim o przysiółki Zarzeczce, Kępa oraz Ryczów Łęg.
Rów przez lata zarósł, a jego oczyszczenie okazało się prawdziwą walką z rozbudowaną administracją. Albo nie można było dogadać co do sposobu prac ( podobno koparką nie można), albo zarządca melioracyjny nie miał środków.
Po trzech latach żmudnych starań, przy pomocy starosty Bartosza Kalińskiego i radnego wojewódzkiego Rafała Stuglika, udało się rozwiązać problem z odmuleniem, oczyszczeniem i poszerzeniem potoku Półwiejskiego, który jest bardzo ważny dla bezpieczeństwa mieszkańców Łączan i Ryczowa - mówi nam Mateusz Wełna-Kozioł, sołtys Łączan.
Mieszkańcy cały czas czekają na realizację zadania, którym jest wzmocnienie samych wałów okalających potok. Obecne są w tak złym stanie, że nawet specjaliści z Zarządu Melioracji przyznają, że potrzebny jest porządny remont. W tym roku rozpoczęto prace projektowe.
Dyskusja: