Na fejsbukowej grupie Wadowice na wesoło klient jednej z lokalnej restauracji opublikował znalezisko w daniu, które tam serwowano.
Może post nie dość na wesoło, ale warto wspomnieć, aby komuś cos sie nie stało :) Po zamówieniu w (...) na ulicy (...) kokardek z brokułami i pieczarkami natknąłem sie na takie oto znalezisko kawałki szkła ;) po zawiadomieniu barmanki oczywiście szczere przeprosiny ale tekst "to sie zdarza" no sorry nie powinno ;) nie polecam wręcz odradzam dla wlasnego bezpieczeństwa – pisze klient restauracji na Facebooku.
Pewnie teraz pomyślicie, że będziemy „jechać po tej restauracji". Absolutnie nie.
Wypowiedź kelnerki jest o tyle prawdziwa, że takie hece mogą zdarzyć się w każdym lokalu i co więcej... zdarzają się naprawdę. Klient ma też rację, pewnie nie powinno się zdarzyć.
Niestety, w czasach Facebooka, Instagrama i innych społecznościowych nowinek prowadzenie lokalu gastronomicznego to niełatwa sprawa.
Każdy może wrzucić zdjęcie na portal społecznościowy, a co gorsza wścibscy dziennikarze z różnych portali, choćby nawet z Wadowice24.pl, rzucą się na to, bo akurat jest „piąteczek" i nie mają o czym pisać.
Ale pójdźmy dalej twórczo i merytorycznie. Zdarzyło się i będzie się zdarzać. Co powinien waszym zdaniem zrobić restaurator w takiej sytuacji, by wyjść z tego jak najmniej poobijany?
Dyskusja: