Nowe przepisy, które przyjęli parlamentarzyści czekają teraz na podpis Prezydenta. Chodzi o nowe prawo drogowe, które może być najsurowszym z tych, które ostatnio przyjęto. Jest ukłonem w stronę ofiar nietrzeźwych kierowców.
Jeśli komuś nie będzie się podobało najnowsze "polskie" rozwiązanie, to warto tutaj przypomnieć, że podobne przepisy funkcjonują m.in. na Litwie, we Włoszech, Belgii czy Francji. Chodzi o "zabór mienia" od kierowcy, który jechał autem mają w wydychanym powietrzu co najmniej 1,5 promila alkoholu.
Dokładniej. Jeśli policja przyłapie kierowcę z takim wynikiem jak wyżej ma prawo zatrzymać auto kierowcy niezależnie od tego czy spowodował wypadek czy nie. Policja zatrzymuje na 7 dni, następnie prokurator orzeka jego zabezpieczenie, a Sąd obligatoryjnie przepadek pojazdu.
Sąd co prawda będzie mógł odstąpić od przepadku mienia, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Jeśli komuś zdarzy się "wpaść" po kielichu i wynik wykaże 0,5 promila i uzbiera takich wpadek więcej, to jako recydywista również może stracić samochód. Co ciekawe, jeśli kierowca udowodni, że to nie jego samochód to poniesie karę w wysokości wartości auta, które prowadził i został przyłapany. To samo dotyczyć będzie zniszczonego w wypadku auta.
Zatrzymane auta zostaną wystawione na licytację, a dochód z takiej licytacji zasili fundusz ofiar wypadków drogowych.
Dobre rozwiązanie?
Dyskusja: