Czwartek (30.06) to ostatni dzień, w którym Krakowianie mogą demontować reklamy niezgodne z nowym prawem. Uchwała, o którą walczyło wiele osób udało się przeforsować kilka lat temu, zaczyna obowiązywać.
Usługodawcy reklamowi mieli 2-letni okres przejściowy na dostosowanie swoich reklam. Teraz, wszystkie nieprawidłowe nośniki mają zniknąć właśnie do czwartku (30.06).
Od 1 lipca przy głównych ulicach wylotowych z miasta, takich jak Bora-Komorowskiego, Jasnogórskiej, al. 29 Listopada, Igołomskiej, Kamieńskiego, Wielickiej czy Zakopiańskiej, w odległości 100 metrów od krawędzi jezdni nie może znaleźć się żadna tablica ani urządzenie reklamowe.
Innym ciekawym zapisem jest ten, że w każdej strefie (Kraków został podzielony na trzy strefy) jeden podmiot gospodarczy może na swoim budynku umieścić pięć szyldów, które w zależności od lokalizacji, nie mogą zajmować więcej niż 15, 20 lub 25 procent elewacji frontowej parteru.
Kojarzycie reklamy wielkoformatowe w postaci siatek zakładanych na budynki? Też mają zniknąć. Jest jeden wyjątek. Właściciel nieruchomości na okres 12 miesięcy może umieścić baner (jednak nie może stanowić więcej niż połowę elewacji) w trakcie trwania remontu. Siatka w ten sposób może być eksponowana jedynie raz na siedem lat.
Pierwsze efekty już widać. Możemy je zobaczyć osobiście lub wchodząc na profil na Facebooku " Ładny Kraków".
Jak myślicie? W Wadowicach też w końcu przydałaby się taka rewolucja? Uchwała była przygotowywana kilka lat, by w 2019 roku radni podjęli decyzję, by z niej zrezygnować. Przepisy, nad którymi pracowano zostały poddane konsultacjom społecznym. Niestety procedura ta nie cieszyła się dużym zainteresowaniem mieszkańców.
Jak informowała na sesji pod koniec 2019 roku Teresa Radwan - Cycoń, kierownik wydziału planowania przestrzennego w Wadowicach, wykonanie uchwały wiązałoby się z dodatkowymi kosztami dla urzędu. Ktoś bowiem musiałby opiniować i zatwierdzać reklamy wieszane przez mieszkańców w formatach dopuszczonych przez uchwałę, ktoś też musiałby egzekwować ten przepis. Kierownik wyliczyła, że to wiązałoby się z dodatkowym zatrudnieniem i innymi kosztami liczonymi na ok. 200 tysięcy złotych rocznie.
https://www.wadowice24.pl/nowe/pieniadze/18956-to-co-w-wadowicach-nie-przeszlo-w-krakowie-zmienia-oblicze-miasta-wielkie-reklamy-znikaja.html#sigProGalleriab62eb7c27d
Dyskusja: