Rada Miejska uchwaliła burmistrzowi Tomaszowi Żakowi podwyżkę cen biletów. Co prawda nie tyle ile chciał. Radni zdecydowali, że propozycja burmistrza podniesienia cen o złotówkę jest za wysoka i wzrost ceny nastąpi o 50 groszy. Taki kompromis.
Bilet normalny będzie teraz kosztował 3 zł, a ci, którzy jeździli za darmo lub mieli ulgi będą płacić symboliczną złotówkę. Tylko młodzież szkolna i osoby powyżej 75 roku życia będą korzystać z komunikacji za darmo.
W czwartek (24.03) na sesji Rady Miejskiej padały zresztą różne inne propozycje. Radny Czesław Rajda (Lewica) proponował, aby wszyscy mieszkańcy powyżej 60 roku życia byli objęci ulgą i płacili symboliczną złotówkę za przejazd, a planowaną podwyżkę z 3,5 zł obniżyć do 3 zł.
Z kolei Krzysztof Kubień z PiS złożył wniosek, aby w ogóle wycofać projekt uchwały. Przeciwko podwyższeni cen protestował radny Maciej Kobielus. Radni PiS, krytykując podwyżkę, uznali, że burmistrz nie dba o interes gminy i mieszkańców, a jedynie interes spółki, które wykonuje dla miasta usługę, polegająca na obsłudze linii komunikacyjnych.
Ostatecznie przyjęto poprawkę Czesława Rajdy znosząca podwyżkę do 3,5 zł za bilet normalny.
Skąd w ogóle pomysł podniesienia cen? Okazuje się, ze powód jest banalny. Wyjaśniał go kilka dni temu burmistrza Andrychowa Tomasz Żak na antenie miejscowego radia.
Mamy taki czas, że ceny paliw rosną skokowo. Obecne stawki biletów by ustalane, gdy benzyna kosztowała poniżej czterech złotych - tłumaczył burmistrz.
Mieszkańcy Andrychowa i okolic mają niewątpliwy przywilej, którego mogą im pozazdrościć inni z ościennych gmin. Komunikacja miejska złożona z 14 busów dociera codziennie do wszystkich miejscowości gminy.
Dyskusja: