Oszuści internetowi prześcigają się w sposobach na wyciągnięcia od zwykłego zjadacza chleba danych. Dane te często wykorzystywane są do "czyszczenia" kont bankowych. Tak jest i w przypadku, o którym pisze portal podolsze.pl.
W ostatnich dniach można zauważyć zmasowaną próbę wyłudzania różnych danych poprzez smsy (w tym kart płatniczych). Najczęstszą metodą jest ostrzeżenie o nie opłaceniu rachunku energii elektrycznej - czytamy na profilu Facebook.
Jednocześnie informatorzy Podolsza wyjaśniają, w jaki sposób, na pierwszy rzut oka rozpoznać fałszywą wiadomość.
Po pierwsze czytajmy dokładnie odnośniki (linki), w które każą nam klikać w tych sms-ach. Z poniższych przykładów, końcówka domeny .sv to Salwador, natomiast .do to Dominikana. Nie są to odnośniki do oficjalnych stron danych firm. Kolejna podejrzana informacja to brak polskich znaków w treści oraz często łamana polszczyzna - czytamy w komunikacie.
Tymczasem jeden z dostawców prądu, Tauron informuje, że ewentualne zaległości w opłatach przekazywane są wyłącznie w firmie pisemnej. Nigdy za pomocą sms z linkiem.
Dyskusja: