Wadowiczanie korzystają z wolnego dnia i święta spacerując po mieście, spędzając czas w ogródkach. Dołączyli do nich turyści, którzy zaczęli się pojawiać w mieście.
W czwartek (3.06) w pierwszy dzień długiego czerwcowego weekendu pojawiło się zjawisko, którego dawno w tym mieście nie było.
Chodzi o miejsca w ogródkach kawiarnianych, których w centrum zaczęło brakować. W samym rynku i ulicach przyległych działa około 20 tego typu lokali.
Ciężko znaleźć miejsce w godzinach popołudniowych, ale to dobrze. Na tę chwilę czekaliśmy siedem miesięcy. To znaczy, że ludzie wrócili do miasta. Mamy nadzieję, że teraz w okresie letnim ruch się odbuduje - mówi nam jeden z właścicieli lokali.
Zniesienie obostrzeń sanitarnych spowodowało, że otwarte mogą być ogródki gastronomiczne. Limit osób w restauracji aktualnie obowiązujący wynosi maksymalnie 50 proc. obłożenia lokalu.
W czwartek tłumnie było nie tylko w okolicach rynku, ale też na ulicach przyległych oraz w Parku Miejskim. Spacerom bez wątpienia pomaga ładna pogoda.
Turyści korzystali z wejść do muzeum papieskiego. Po raz pierwszy przed muzeum pojawiły się kolejki, kiedyś stały element krajobrazu miasta. Swoje kursy po mieście uruchomiła też "turystyczna ciuchcia".
Przypomnijmy. Przed pandemią ruch turystyczny w mieście to około 250 tysięcy gości.
Dyskusja: