Wraz z przeprowadzką oddziałów szpitalnych do nowego pawilonu zapomniano o kuchni, która niestety pracuje nadal w starych pomieszczeniach przy ulicy Karmelickiej w Wadowicach.
Zarząd starosty Eugeniusza Kurdasa nie znalazł sposobu, by ten problem rozwiązać.
Efekt? Uznano, że Kuchnię trzeba zlikwidować. Dyrektorka Szpitala im. Jana Pawła II przedstawiła zarządowi plan likwidacji. Kuchnię szpitalną zastąpi zewnętrzy catering. Podobno dla lecznicy ma być taniej.
Na ostatniej sesji Barbara Bulanowska poinformowała radnych o swoich zamiarach. Ma zgodę starosty Eugeniusza Kurdasa, by do końca czerwca przeprowadzić operację.
W połowie roku planowane jest przekazanie obiektów po starym szpitalu zarządowi.
Starosta Eugeniusz Kurdas chce tam budować nową siedzibę powiatowego urzędu i gabinety dla urzędników, ponieważ te którymi obecnie dysponuje na ulicy Batorego są już za ciasne.
Jak informowała dyrektorka, pracownicy, których kwalifikacje na to pozwalają, czyli dietetyczki, kierownik i magazynier dostaną propozycję pracy w szpitalu. Natomiast 11 osób, które pracowały w kuchni, będzie musiało się z dotychczasową praca pożegnać.
Trzy kobiety są już w okresie ochronnym więc dostaną pewnie propozycję pracy w innym charakterze lub przejdą na świadczenie przedemerytalne, pozostałem osiom będzie zmuszonych pożegnać się ze szpitalem. Dostaną wypowiedzenia z pracy z przyczyn nie leżących po stronie pracownika.
Podczas ostatniej sesji dyrektorka przyznała, że nie ma tak naprawę gdzie umieścić kuchni szpitalnej.
Kuchni szpitalnej nie da się "gdzieś tam" zlokalizować i na chwilę obecną szpital nie posiada właściwej infrastruktury - poinformowała Barbara Bulanowska.
Decyzja jest nieodwracalna, a zwolnienia z pracy popierają w radzie nie tylko radni PiS, ale również opozycja.
Dyskusja: