Słynny lokal w mieście, o który było tyle krzyku, już ma kolejnego najemcę. W przetargu wzięło udział czterech oferentów.
Najwyższą stawkę miastu zaproponował Witold Hardek, dotychczasowy najemca, który jesienią zrezygnował z lokalu. Współwłaściciel słynnej cukierni produkującej kremówki teraz zapłaci miastu 6120 zł miesięcznie za 102 metry kwadratowe, a nie jak do tej pory 21 tysięcy.
Tym razem, aby uniknąć nieporozumień ratusz zdecydował się oddać lokal na rok. To rozwiązanie ma być jednocześnie zabezpieczeniem dla miasta, jak i oferentów, by nie licytowali w górę powyżej rynkowej opłacalności dzierżawy lokalu w centrum Wadowic.
Cukiernia Wadowice miała w tym roku dużego pecha. Tak naprawdę przedsiębiorca nie miał okazji rozwinąć skrzydeł.
Lokal posiadał od początku roku, ale musiał go wyremontować i wyposażyć po poprzednich użytkownikach. Wcześniej lokal nosił nazwę Aromat Caffe. Gdy otworzył go 1 marca po kilku dniach wprowadzono w Polsce lockdown i interes był zamknięty przez wiele miesięcy.
Potem kolejne miesiące były martwe jeśli chodzi o ruch turystyczny w Wadowicach i kawiarnia, która miała żyć z turystów musiała zostać zamknięta. Wygórowany czynsz (21 tys zł. miesięcznie) okazał się być powyżej progu opłacalności dla prowadzenia tego typu kawiarni w trudnym czasie.
Kawiarnia znajduje się na placu Jana Pawła II w sąsiedztwie muzeum papieskiego, pod tak zwaną "lipką". Ma więc atrakcyjną lokalizację przy założeniu, że do miasta przyjeżdżają turyści i odwiedzają to miejsce. Ten rok nie był jednak łaskawy dla tych, co prowadzili kawiarnię.
Inna rzecz, że zawirowania wokół wynajmu tego lokalu trwają już od pięciu lat i wciąż miejsce to zmienia użytkowników lub jest zamknięte.
Dyskusja: