Zdaniem prywatnego detektywa piramida finansowa, która powstała w Wadowicach, objęła kilkadziesiąt osób. Jak twierdzi Krzysztof Rutkowski, to pokrzywdzeni oszukani przez tajemniczą Ewę G.
Mieszkańcy Wadowic, a także regionu zgłaszali się do mnie z informacjami dotyczącymi Ewy G. Skala wyłudzonych pieniędzy jest to kwota około 20 mln zł. Jednak mogą być tacy, którzy nie zgłosili się ani do nas, ani na policję. W sytuacjach piramidy finansowej ludzie mogą się nie zgłaszać, ponieważ obawiają się urzędu podatkowego, policji skarbowej, czy wstydu - mówił Krzysztof Rutkowski.
Na konferencji prasowej razem z detektywem wystąpiła pani Małgorzata. Opowiedziała, jak oszukała ją Ewa G. Pochodząca z Wadowic kobieta miała wyłudzać od poszkodowanych wraz ze swoim mężem pochodzącym z Ukrainy.
Panią Ewę poznałam pod innym nazwiskiem w maju 2017 roku. Została mi przedstawiona przez kierownik oddziału banku. Pani Ewa G. została mi przedstawiona jako pośrednik finansowy, która będzie przyprowadzała do banku klientów w celu zaciągnięcia kredytów - opowiada pani Małgorzata.
Ewa G. weszła w bliski kontakt z pokrzywdzoną. Obiecała jej zakup samochodu na atrakcyjnych warunkach, a następnie obiecywała dochodowe inwestycje za pieniądze, które jej przekazywała pokrzywdzona. W ten sposób pani Małgorzata weszła do tzw. "rodziny inwestycyjnej",która zaciągała kredyty i przekazywała na inwestycje Ewy G. Niestety pieniądze do nich nie wróciły, a kredyty do spłacenia zostały.
Doszło do tego stopnia, że zaproponowała mi, iż wybuduje mi dom na działce obok siebie, że będziemy mogły współpracować - dodaje pani Małgorzata.
Jak twierdzi pokrzywdzona, nieświadomie w finansową piramidę wkręciła 30 bliskich sobie osób i znajomych. W sumie stracili ponad 4,5 miliona złotych. Sprawę tej afery prowadzi Prokuratura Okręgowa w Bielsku - Białej. Zdaniem Krzysztofa Rutkowskiego skala wyłudzeń jest znacznie większa i sięga kwoty około 20 mln zł. Obwiniania przez pokrzywdzonych Ewa G. nie została do tej pory ukarana.
Fot. PowiatLive.pl
Dyskusja: