Sytuacja rzeczywiście rzadka, ale takie rzeczy się zdarzają o czym już kiedyś informowaliśmy (TUTAJ). Jak informuje nas pan Krzysztof z Choczni w środę rano (25.03) znalazł w bochenku gwóźdź,
Chleb kupił dzień wcześniej w jednej z wadowickich piekarni gwóźdź. Na szczęście w porę się zorientował.
Jestem po kontakcie z właścicielem, nic sobie nie zrobił na to, wzruszył rekami i powiedział, że może tylko przeprosić. Widać jak piekarnia ma ludzi w d.... - przekazał nam wadowiczanin.
Mężczyzna postanowił, że sprawy tak nie zostawi
O wszystkim powiadomiłem Powiatową Stacje Sanitarno- Epidemiologiczną. Także uważajcie co tam kupujecie , szkoda ryzykować życia... - ostrzega nas pan Krzysztof.
Zgodnie z przepisami klient, który znalazł w żywności coś podejrzanego ma prawo żądać od Inspekcji Handlowej lub Sanitarnej przeprowadzenia kontroli w piekarni.
Sanepid sprawdzi nie tylko piekarnię, ale i też sklep, w którym sprzedawano chleb. Kontrolerzy dla dobra sprawy nie ujawniają danych klienta, jak i właściciela piekarni oraz sklepu.
Skąd w ogóle gwóźdź w chlebie?
To kwestia przechowywania ciasta przed włożeniem go do pieca. Nikt takich rzeczy nie robi celowo. Gwóźdź mógł się po prostu wbić do ciasta - wyjaśnia nam jeden z miejscowych piekarzy.
Dyskusja: