To jest objaw najgorszej strony kapitalizmu. Są bowiem przedsiębiorcy, którzy chcą skorzystać na nieszczęściu, czy obawach innych osób. W kraju, także lokalnie, możemy zauważyć nagły i bardzo wysoki skok cen.
Cena mąki wzrosła z 2,30 zł za kilogram do nawet 3,50 zł - mówi nam mieszkanka, która robiła ostatnio zakupy w jednym ze sklepów w Tomicach.
W jednym z wadowickich supermarketów za makaron spaghetti, który jeszcze kilka dni temu kosztował 3,50zł trzeba zapłacić ponad 4 zł. W tym samym sklepie za "pałki" kurczaka, który zwykle nie kosztują więcej niż 5 zł za kilogram, teraz trzeba zapłacić 6,89zł.
W internecie możemy znaleźć nagrania, w których ludzie pokazują rachunki za pierś kurczaka, które niedawno kosztowała 15,99zł za kilogram, a obecnie nawet 22 zł (!).
Warto tutaj wspomnieć, że nie są to towary deficytowe. Przetwórnie, młyny, cukrownie, działają normalnie. Ceny w detalu zależą póki co tylko i wyłącznie od decyzji właścicieli sklepów.
Zaskakujące są obecnie także ceny maseczek higienicznych. Pod koniec lutego, kiedy koronawirus pukał do bram Polski, ruszyła fala zakupów tego towaru. W pakietach 50 sztuk kosztowało 100 zł. Już wówczas mówiło się, że to ogromny wzrost cen. Zwyczajowo taka maseczka w pakiecie kosztuje zaledwie 50 groszy.
Mieszkanka Wadowic, która chciała zabezpieczyć swoją rodzinę w czasie podróży busem, postanowiła nabyć w lokalnej aptece najzwyklejszą maseczkę medyczną.
Chciałam kupić więcej, ale okazało się, że jedna kosztuje 9,99 zł. Pozostaje nam zakładać na buzię szalik - powiedziała nam napotkana na osiedlu Kopernika.
Jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?
Dyskusja: