Po sukcesie zbiórki pieniędzy na zakup seicento dla 21-letniego Sebastiana, który uczestniczył w wypadku z udziałem limuzyny premier Beaty Szydło, rozpoczęła się zbiórka na zakup samochodu dla samej premier rządu. Internauci zrzucają się na limuzynę na tym samym portalu co poprzednio – Pomagam.pl. Na razie zbiórka nie robi furory, wpłaciło 71 osób, suma to 2400 złotych.
Organizatorem akcji jest pochodzący z Wadowic 42-letni Łukasz Hankus. Świetnie wykształcony programista, współwłaściciel dobrze prosperującej firmy, dziś mieszkający w Krakowie. Oczywiście absolwent liceum Wadowity, rocznik 1994.
Co mu strzeliło do głowy?
Pan Sebastian, 21-letni kierowca Seicento, ma już swoją zbiórkę. Pomyślałem sobie, że to niesprawiedliwe, że ludzie wspierający rząd PiS i panią Premier nie mają swojej, na której mogliby wyrazić swoje poparcie realnymi pieniędzmi. Skoro nikt z nich do tej pory takiej zbiórki nie zrobił, to może zwyczajnie trzeba im pomóc i taką zbiórkę stworzyć. I tak oto narodziła się zbiórka na nową, bezpieczniejszą limuzynę dla pani Premier – informuje swoich darczyńców Łukasz Hankus.
Organizator do zwolenników PiS raczej nie należy. Jego konto „fejsbukowe" to jedna wielka kronika porażek obecnie rządzącym krajem, które autor skrzętnie wytyka rządowi. Łukasz publicznie nie ukrywa, że PiS to nie jego partia. Niektóre media co prawda zrobiły już z niego „prawicowca", ale wygląda na to, że jego akcja to trochę taki zakamuflowany sposób na dworowanie sobie z rządu i państwa.
Nie, to nie żart. Chcę pomóc środowiskom wspierającym demokratycznie wybrany rząd w wyrażeniu swojego poparcia w mierzony realnymi kwotami sposób. Celowo wybrałem tą samą platformę, na której zbierane jest wsparcie dla p. Sebastiana z Seicento. Dodatkowo, aby dać dobry przykład i żeby pokazać, że to nie głupi żart – wpłacam osobiście na zbiórkę 1000 zł – twierdzi organizator.
Łukasz deklaruje, że niezależnie od wysokości zebranej kwoty, podejmie próbę przekazania pieniędzy BOR lub przekaże pieniądze innej, wskazanej przez BOR organizacji z zastrzeżeniem, że „dar Suwerena" ma zostać wykorzystany na wsparcie zakupu nowej limuzyny dla pani Premier.
A co jeśli zbierzemy więcej niż trzeba? To proste - zrobimy tzw. stretch goal - na przykład wykupimy dodatkowe godziny szkoleń dla kierowców BOR, albo dokupimy komplet opon, które ze względu na masę samochodu zużywają się szybko, a do najtańszych nie należą – pisze na Pomagam.pl pomysłodawca.
Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że najprawdopodobniej BOR nie przyjmie tych pieniędzy, albo zwyczajnie zignoruje próby kontaktu i przekazania zebranej kwoty.
Jeśli pomimo dochowania należytej staranności w próbach nawiązania kontaktu i sposobu przekazania daru Suwerena nie uda się doprowadzić do przekazania zebranej kwoty, środki pochodzące ze zbiórki zostaną przekazane UNICEF na akcję związaną z pomocą dzieciom w Syrii – poinformował Łukasz Hankus.
I co wy o tym wszystkim sądzicie?
Dyskusja: