Obok tej historii nie da się przejść obojętnie. W lutym 2015 roku w Wojewódzkim Ośrodku Szkoleniowym PSP w Krakowie odbyły się ćwiczenia z wykorzystaniem komory dymowej. Zadaniem strażaków ochotników było wykonanie szeregu zadań sprawnościowych w pełnym umundurowaniu, z aparatem ochrony dróg oddechowych. Mocno zadymiona komora oraz panująca w niej wysoka temperatura według nowych wytycznych jest obowiązującym elementem szkolenia podstawowego dla strażaków ochotników.
42-letni druh Tomasz Wołczyk z Ochotniczej Straży Pożarnej w Paszkówce miał przejść zadymioną komorę w pełnym umundurowaniu. Podczas takiego ćwiczenia stracił przytomność i został przewieziony do szpitala. Na miejscu lekarze stwierdzili, że jego stan jest bardzo ciężki.
W końcu jednak udało się wybudzić strażaka ze śpiączki. Nadal nie jest w stanie mówić, nie odzyskał też pełnej sprawności fizycznej.
Początkowo leczono go w trzech krakowskich szpitalach, obecnie znajduje się w Specjalistycznym Ośrodku w Limanowej. Dzienna rehabilitacja w ośrodku to koszt z rzędu 400 złotych, co przekłada się na 12 tysięcy złotych miesięcznie. I tutaj obok ludzkiego dramatu zaczyna się trwająca od wielu miesięcy gehenna rodziny.
Okazuje się, że druh Tomasz nie był objęty obowiązkowym ubezpieczeniem przez Urząd Gminy w Brzeźnicy. Na domiar złego nowelizacja ustawy dotyczącej rekompensaty dla strażaków ochotników, którzy ulegli wypadkowi podczas akcji lub ćwiczeń, weszła w życie dopiero 1 stycznia 2016 roku. Druh Tomasz nie może otrzymywać minimalnego wynagrodzenia z racji podejmowanej wówczas pracy.
Sytuacja rodziny druha Tomasza jest tym trudniejsza, że razem z żoną panią Dorotą Wołczyk mają trójkę dzieci – 12-letniego Kacpra, 18-letniego Kamila i 22-letnią Paulinę.
Przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie uznali, że wina całego wydarzenia nie leży po ich stronie, a ćwiczenia zostały wykonane według... panujących procedur. Jednocześnie krakowska prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie już na początkowym etapie śledztwa. Winnych i odpowiedzialnych więc brak.
Rodzina i znajomi robią wszystko, by opłacić drogą opiekę lekarską. Strażacy z powiatu wadowickiego chcą mu pomóc. Najbliżsi koledzy z OSP Paszkówka i komendant PSP w Wadowicach Paweł Kwarciak założyli Komitet Społeczny „Pomoc dla Tomka", gdzie wszyscy chętni mogą dobrowolnie przekazywać wsparcie finansowe.
Pomagać można w różny sposób, ale nie ukrywajmy tutaj potrzebne są pieniądze. I to duże, bo mówimy o 12 tysiącach złotych miesięcznie. Jak informuje komenda powiatowa PSP w Wadowicach, można przekazać 1% podatku na rzecz Fundacji Rozwoju Ochrony Zdrowia „DOLFROZ" podając jako cel szczegółowy „Globus".
Ale czy naprawdę rodzina 42-letniego Tomasza Wołczyka powinna ponosić wszystkie konsekwencje tego nieszczęścia?
W Internecie, gdzie co jakiś czas pojawiają się apele o pomoc dla druha ludzie radzą, by jeszcze raz zająć się jego sprawą pod kątem prawnym. Co prawda winnych w sensie karnym nie ma, ale jest jeszcze odpowiedzialność... cywilna.
Ktoś przecież organizował te ćwiczenia, ktoś miał obowiązek zabezpieczyć strażaków i zadbać o ich bezpieczeństwo. To nie była akcja alarmowa, gdzie nie da się pewnych rzeczy przewidzieć. Może zatem obok pieniędzy na leczenie druha należałoby zacząć zbierać również na dobrego prawnika, który zajmie się porządnie tą sprawą.
Dyskusja: