W czasie ostatniej reformy edukacyjnej rodzice otrzymali spójny przekaz, z którego wynikało, że dzieciaki zaczną otrzymywać od szkół darmowe podręczniki. Nic więcej nie będzie potrzebne. Na samym początku nie wspominano nawet o materiałach ćwiczeniowych. Miało być darmowo i oszczędnie.
Okazuje się jednak, że do podręczników z każdego przedmiotu dołączane są ćwiczenia, czasami nawet dwa egzemplarze, a do tego dzieci mają obowiązek nosić zeszyty ( często 60 kartkowe). W IV klasie szkoły podstawowej rozszerza się zakres obowiązku uczniowskiego, czyli liczba przedmiotów.
Do każdego z nich potrzebny jest podręcznik, ćwiczenia, zeszyt. W dniach, w których uczniowie mają prawie cały zestaw lekcji ich torby wypełnione są po brzegi. Inspektorat sanitarny informuje, że ciężar uczniowskiego plecaka razem z książkami nie powinien przekraczać 10 % wagi dziecka.
Z wyników badania przeprowadzonego przez Fundację Rosa, która w ramach programu "Lekki tornister" wyposaża szkoły w szafki dla szkół, wynika, że w 32 szkołach podstawowych objętych badaniem, waga plecaków 55,6 proc. dzieci z klas I-III przekraczała wymagane 10 proc. wagi ciała. Jeszcze gorzej jest wśród uczniów klas od IV do VI.
Od 2008 roku, w którym to resort edukacji nakazał wyposażanie szkół w szafki dla dzieci, spora część placówek tak właśnie zrobiła. Najgorzej jest jednak w szkołach w małych miejscowościach. W Wadowicach, cały czas w wielu szkołach uczniowie podstawówki nie mogą zostawiać książek w szkole. Wyliczyliśmy, że montaż szafek w jednej z wadowickich podstawek, obejmujący uczniów klas IV-VI, wyniósłby około 20 tys zł. Kwota " do ogarnięcia" przez placówkę. Szkoły mają w końcu możliwość otrzymywania 1% z podatki PIT, wystarczyłaby akcja promocyjna wśród rodziców.
Ale jak się okazuje po latach, nawet montaż szkolnych szafek nie pomaga w problemie. Dzieci muszą nosić ze sobą wszystko do domu by odrobić zadania, bardzo często z każdego z przedmiotów.
Ku naszemu zdziwieniu w publikacjach prasowych cały czas mówi się o tym, co rodzic powinien zrobić, by waga plecaka wypchanego podręcznikami była mniejsza. Próżno szukać informacji o rozwiązaniach systemowych!
Od 10. roku życia obserwujemy największy przyrost masy ciała, dziecko szybko rośnie. Kręgosłup jest narażony na zmiany. Noszenie ciężkich tornistrów jest nierozsądne. Problem powinniśmy rozwiązać tak jak na Zachodzie, gdzie dzieci książki zostawiają w szkole. To jest jedyne logiczne i mądre rozwiązanie - uważa dr Dariusz Kotulski, w wypowiedzi dla portalu "edulandia.pl.
To jedna z nielicznych, naszym zdaniem sensownych wypowiedzi. Dzieci w innych krajach bardzo często, jeśli w ogóle, do domu przynoszą tylko tak zwane karty pracy, które stanowią zadania domowe. Jednak w większości przypadków nauka w szkole jest tak rozwiązana, że dzieci nie są obciążane dodatkowymi zadaniami w domach, o zadaniach na „wolne weekendy" nie wspominając.
W sierpniu zeszłego roku NIK przeprowadził kontrole szkół na Lubelszczyźnie. Okazało się, że organizacja lekcji szkolnych i warunki pracy dzieci były nieprawidłowe. Wyniki raportu stały się też podstawą do sporządzenia przez Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży dwóch dokumentów, które mają obowiązywać na terenie całego kraju.
Pierwszy, to projekt wniosku do Najwyższej Izby Kontroli w sprawie przeprowadzenia kontroli w zakresie obciążenia tornistrów/plecaków uczniów w szkołach podstawowych i gimnazjalnych oraz przestrzegania przepisów dotyczących możliwości pozostawiania w szkole podręczników i przyborów szkolnych.
A drugi, to projekt dezyderatu do Ministra Zdrowia w sprawie podjęcia przez Państwową Inspekcję Sanitarną kontroli obciążenia tornistrów/plecaków uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych.
Jeśli uważacie, że warto powalczyć o plecy swoich pociech to przysyłajcie nam zdjęcia zważonych plecaków. Jeśli uda nam się zebrać sporą część argumentów wyślemy petycję do premiera i ministra edukacji. Trzeba coś z tym zrobić.
}} Przyślij zdjęcie wagi plecaka Twojego dziecka na e-mail: portal@wadowice24.pl, w komentarzu artykułu lub na naszym Facebooku
Dyskusja: