Uchwała antysmogowej dla Małopolski zakładała, że kopciuchy miały zniknąć z końcem tego roku. Jednaka ze względu na to, że w wielu gminach nie udało się wymienić pieców Zarząd Województwa Małopolskiego zaproponował przedłużenie czasu na likwidację pozaklasowych pieców węglowych o rok – do końca 2023 roku.
Podczas burzliwej sesji w poniedziałek radni PiS zgłosili jeszcze poprawkę, by ten termin jeszcze bardziej wydłużyć – do końca kwietnia 2024 roku.
W końcowym głosowaniu za zmianami w uchwale antysmogowej (z terminem na likwidację kopciuchów do końca kwietnia 2024 roku), głosowało 25 radnych (wszyscy z PiS i 2 z PSL), 11 było przeciw (Koalicja Obywatelska, 3 nie wzięło udziału w głosowaniu (po jednym z PiS, KO i PSL).
Za wydłużeniem terminu wymiany pieców lobbowały lokalne samorządy. Z powiatu wadowickiego na sesję Sejmiku wybrali się wójtowie Spytkowic Mariusz Krystian, Lanckorony Tadeusz Łopata i Stryszowa Szymon Duman. Zmianom w uchwale antysmogowej sprzeciwiali się aktywiści działający na rzecz ochrony przyrody oraz cześć polityków opozycji, a także władze Krakowa.
Zanim doszło do poniedziałkowej sesji Sejmiku, przeprowadzone zostały konsultacje społeczne. Zgodnie z danymi Urzędu Marszałkowskiego przez formularz internetowy wpłynęło 4023 opinii, w tym 2999 negatywnych dla proponowanej zmiany, 780 pozytywnych, 244 – inne. W konsultacjach wzięło udział: 58 organizacji pozarządowych, 43 przedsiębiorców, 56 jednostek administracji, 17 podmiotów naukowych, 3840 osób prywatnych z całej Polski. Wynik konsultacji wskazywał, że należy utrzymać przepisy o wymianie pieców bezklasowych.
Uchwała antysmogowa miała doprowadzić do poprawy jakości powietrza w Małopolsce. Dokument przyjęty na początku 2017 r. zakładał, że mieszkańcy województwa mają przestać używać tzw. kopciuchów do końca 2022 r. Zapisy pozwalały jednak na ogrzewanie domu za pomocą węgla i drewna.
Eksperci wskazują, że mimo iż dotychczasowe przepisy zakładały obowiązek wymiany pieców do końca roku, to ich przestrzeganie i egzekucja i tak spoczywała na samorządach gminnych. Tymczasem w wielu gminach samorządy w żaden sposób nie kontrolują, w jaki sposób ogrzewane są domy. Tzw. kontrole pieców są fikcją i należą w wielu miejscowościach do rzadkości.
Dyskusja: