Kto pamięta jeszcze świetność Ogrodowej? Okazuje się, że takich osób w Wadowicach jest niemało i chętnie by wrócili w jej progi.
Na popularnej grupie na Facebooku "Wadowice na wesoło" jeden z użytkowników przypomniał to miejsce w Wadowicach, które od lat już nie tętni życiem, a kiedyś było ulubionym miejscem spotkań wadowiczan.
Stoi taka tragedia w centrum. A co przeciętny turysta - laik może sobie pomyśleć? Popatrzy na nazwę i przeczyta np. OGOLONA! - napisał Tomasz.
Jego post natychmiast stał się z reakcją mieszkańców. Niemal wszystkie komentarze napisane są z nostalgią i sympatią do tego miejsca.
Szkoda tej kawiarni. Bywałam tam. Dzieci bawiły się a dorośli też korzystali ze świeżego powietrza przy kawie lub ciastku. Nie ma takiego miejsca w centrum. Jedynie Galicjanka w parku ale to daleko. Ktoś źle wymierzył potrzeby wadowiczan - napisała Małgorzata Petek. Komu to przeszkadzało?Fajna knajpeczka była - dodaje Krzysztof Czopek. - Tak zmarnować najlepszą restauracje w mieście... to miejsce miało swój klimat, te koncerty... ehhh - wspomina Weronika Chmiel.
Przypomnijmy. Restauracja Ogrodowa została zamknięta w październiku 2016 roku po tym, jak ówcześnie rządząca miastem "progresywna ekipa" niejako uwzięła się na to miejsce, niesłusznie upatrując w gastronomii zagrożenia dla własnego bytu.
Stąd też właścicielom Ogrodowej najpierw odebrano sąsiedni parking, potem zaczęły się historie z oskarżeniami, donosami do prokuratury, a gdy tego było mało... następnie wyliczaniem metrów do szkoły i kościoła w rynku tylko po to, by nie przedłużyć koncesji na sprzedaż i podanie alkoholu. W atmosferze takiego ciągłego szczucia ze strony władz właściciele zdecydowali się zamknąć lokal.
Od lat sprawa tego miejsca jest obiektem zainteresowania sądów. Od 2018 roku w Sadzie Okręgowym w Krakowie toczy się proces o odszkodowanie dla firmy, która prowadziła restaurację. Jednocześnie w sądzie w Wadowicach trwa proces w sprawie ustalenia granic na sąsiednich parkingach. Obecne władze miasta nie uznają roszczeń i umywają ręce od przeszłości. Jedyne co zmieniono, to lokalne prawo związane z koncesjami na sprzedaż alkoholu, co znacznie ułatwiło procedurę.
W ten sposób sądowe batalie i dalszy upór urzędników skutecznie zablokował perspektywy tego miejsca.
To była najlepsza restauracja kiedyś. Bardzo lubiłam tu chodzić. I jedyna chyba jeśli chodzi o wyjście z dzieckiem, miejsce do zabaw w środku i w ogródku. Wszystko ogrodzone, więc można było się napić kawy w spokoju a na dziecko mieć oko a nie biegać krok w krok. Szkoda, że to upadło - komentuje na fejsbukowej grupie Sylwia Zając.
Utrudnienia, jakie spotkały to miejsce ze strony lokalnej władzy, nie przynoszą dziś chluby Wadowicom. Szczątki restauracji na malowniczych plantach straszą nie tylko mieszkańców, ale i turystów.
Pasowałoby to naprawić i znowu otworzyć ogrodową... - proponuje Angelika Barcel na Facebooku.
W przypadku Ogrodowej sprawdza się stara prawda, że łatwo coś zniszczyć, ale odbudować potem jest trudno. Dziś ruina po dawnej restauracji stała się pomnikiem urzędniczej głupoty i złości lokalnych polityków.
Dyskusja: