Jak poinformowała rodzina, odzew na wezwanie do pomocy Wojtkowi Wilczakowi był ogromny i serdeczny. W minioną sobotę w Kopytówce nie brakowało ludzi chętnych, by wziąć udział w balu charytatywnym, tak samo pod kościołem w Stanisławiu Górnym zbiórce towarzyszyły słowa wsparcia dla chorego.
Wasza pomoc przy organizacji przeszła nasze oczekiwania... Wasza obecność i chęć podarowania funduszy również... Spodziewaliśmy się, że z TAKIM zaangażowaniem zbierzemy dużo... Ale nie aż tyle - poinformowali najbliżsi.
Opublikowany przez Postaw Wojtka na nogi Niedziela, 23 lutego 2020
Na stronie Facebook Postaw Wojtka na nogi można śledzić kolejne akcje charytatywne.
29- letni Wojtek Wilczak opuścił OIOM, ale jego stan nadal jest bardzo trudny. Mężczyzna wciąż przykuty jest do łóżka. Rodzina i przyjaciele organizują pomoc, by Wojtek przeszedł leczenie i mógł stanąć na nogi. Pacjent podziękował wszystkim ludziom, którzy go wsparli. Na portalu społecznościowym zamieszczono film z jego wypowiedzią.
Dziękujemy <3Opublikowany przez Postaw Wojtka na nogi Poniedziałek, 24 lutego 2020
Nie ma wątpliwości, że rehabilitacja będzie długa i kosztowna. Już pierwsze badania po wypadku dały fatalny obraz obrażeń.
Wojtek czuje nogi, ale nimi nie rusza. Jest w stanie poruszać barkami, unieść ręce... Ale niestety nie jest w stanie sam zjeść posiłków, czy napić się wody. Wymaga opieki 24h/ dobę. Na noc w dalszym ciągu zakładają mu maskę i poddają tlen żeby mu się lepiej oddychało - informuje rodzina.
Paulina Wieczorek, siostra 29-latka błyskawicznie założyła zbiórkę na rzecz brata.
}} Zrzutka na leczenie Wojtka TUTAJ.
Koszt jednego miesiąca rehabilitacji w Krakowie to 20 tys. zł. Do tego potrzebujemy różnego rodzaju maści, kremów, środków medycznych, które pomogą mu żyć. Wojtek ma żonę i dwójkę dzieci. Młodszy, Bartek, ma roczek. Starszy, Antek – cztery lata. Widać, jak bardzo brak ojca mu doskwiera. Głównie z tęsknoty, ale też pod względem czysto materialnym. Wojtek jest jedynym żywicielem rodziny – opisuje pani Paulina.
Siostra dodaje, że rodzina mieszka w małym pokoju, do którego prowadzi plątanina schodów. Nie wiadomo, jak będzie wyglądało ich życie, kiedy ojciec do nich wróci. Wojtek miał marzenie, dla rodziny budował mały dom. Wszystkie swoje oszczędności przeznaczał na jego wykończenie.
Niemal miesiąc temu w sobotę, 25 stycznia, Wojtek Wilczak jadąc trasą przez Bęczyn uległ poważnemu wypadkowi.
:: Drzewo spadło na busa. Jedna osoba została uwięziona w pojeździe
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu z drogą na Kopytówkę, gdzie drzewo runęło na dach jego pojazdu, niestety raniąc kierowcę bardzo poważnie. Wojtkowi pomogło trzech mężczyzn, strażaków z OSP Łączany, którzy przejeżdżali w pobliżu i zauważyli wypadek. Bez chwili zawahania zaczęli udzielać pomocy poszkodowanemu.
Kto wie, jakby skończyła się ta historia, gdyby nie reakcja tych mężczyzn.
Dyskusja: