Alexander Piegza to 12-latek, o którym jakiś czas temu zrobiło się głośno w mediach ogólnokrajowych. Okrzyknięto go "najmłodszym człowiekiem na świecie, który wszedł i zjechał na nartach z Mont Blanc".
W 2018 roku razem z ojcem na szczyt dotarli po zaledwie 15 godzinach wspinaczki. Zwykle trwa to około trzech dni. To był dopiero wstęp do jeszcze bardziej ekstremalnego wyczynu.
Kilka miesięcy później Alex wrócił na górę z ojcem. Tym razem jednak plan był bardziej "rozbudowany". Na plecach nieśli bowiem narty.
Nie dość, że na szczyt dotarli szybciej niż w 2018 roku, to jeszcze zjechali z niego na nartach. Zajęło im to około 12 godzin. Jak zapewniał w wywiadach Przemysław Piegza, ojciec Alexa, wyprawa trwałaby krócej, gdyby nie "stracili czasu" na robienie zdjęć pięknych widoków.
Jak się dowiadujemy - Alex to tomiczanin, uczeń jednej ze szkół podstawowych w Wadowicach.
Gratulujemy zapału i umiejętności!
Dyskusja: