WADOWICE - To była głośna historia na koniec Światowych Dni Młodzieży w 2016 roku, gdy Vinicius i Thais zaręczyli się w Domu Rodzinnym Jana Pawła II. Co się z nimi stało?
Ślub młodzi wzięli 28 kwietnia 2018 r. w kościele w rodzinnym Piedade – niedaleko Sao Paulo. W ceremonii ślubnej uczestniczyło pół tysiąca osób - zaproszona była cała rodzina i wszyscy przyjaciele pary. Na kolację już po uroczystości kościelnej przyszło 100 gości najbliższych sercu młodych. Małżeństwo mieszka we własnym domu w Piedade.
W styczniu tego roku na świat przyszedł syn Viniciusa i Thais – jego imię to Jan Paweł.
To ku czci naszego wielkiego świętego polskiego przyjaciela – powiedział Polskiej agencji Prasowej Vinicius Pedroso Godinho.
Vinicius i Thais twierdzą, że nadal noszą w sercu św. Jan Paweł II.
Oboje postrzegamy go jako swojego orędownika, wierzymy, że wyprasza nam łaski u Boga. Mam poczucie, że za sprawą miejsca zaręczyn mamy błogosławieństwo Jana Pawła II – mówił Vinicius.
Jak wspominał, decyzję o oświadczynach w czasie Światowych Dni Młodzieży w Polsce podjął we wrześniu 2015 r., kiedy wraz z Thais kupił pakiet pielgrzyma.
Wtedy to była tylko myśl. O tym, że na pewno się oświadczę, wiedziałem, gdy otrzymałem nasze bilety do Muzeum Jana Pawła II w Wadowicach - powiedział.
Vinicius Pedroso Godinho poprosił o rękę Thais Cristinę da Silvę Oliveirę 27 lipca. Świadkami oświadczyn była grupa, z którą para przyjechała na Światowe Dni Młodzieży do Polski. Zbieg okoliczności chciał, że w tym czasie papieskie muzeum zwiedzał belgijski biskup Jean-Pierre Delville, który udzielił parze błogosławieństwa.
Według Brazylijczyka fundamenty społeczeństwa spoczywają w rodzinie.
Żeby budować zdrowe społeczeństwo, trzeba budować zdrowe rodziny - zaznaczył i dodał, że każda relacja musi przejść odpowiednie fazy znajomości: spotykanie się, zaręczyny, małżeństwo i budowa rodziny.
Brazylijczycy wciąż powracają wspomnieniami do Polski.
Możliwość przyjazdu do kraju Jana Pawła II była dla nas czymś wyjątkowym. Sama świadomość, że przebywaliśmy w tych samych miejscach, co on, napawała nas ogromnym szczęściem - mówił Vinicius.
Brazylijczycy, by dostać się do Polski, przylecieli najpierw do Paryża. Drogę z Francji do Krakowa przemierzyli autokarem. Z tej wycieczki na zawsze zapamiętają mszę św. odprawioną w autobusie przez jadącego z nimi księdza.
Byliśmy niezmiernie zaskoczeni mszą w tak nietypowym miejscu - opowiadał chłopak.
źródło: PAP
Dyskusja: