WADOWICE - Jeżeli samochód, o którym ktoś zapomniał i zostawił, dajmy na to na parkingu osiedlowym, nie stanowi zagrożenia dla życia, nie tarasuje drogi i nie tamuje ruchu, to policja nie ma możliwości prawnych, żeby nim dysponować.
W Wadowicach takimi sytuacjami zajmuje się Straż Miejska. O ile mi wiadomo w Andrychowie jest podobnie - poinformował nas aspirant Dariusz Stelmaszuk z Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Okazuje się, że już nie raz strażnicy miejscy z Wadowic interweniowali w sprawie "porzuconych samochodów". Wówczas to ustalany jest właściciel pojazdu i wzywa go do usunięcia auta.
Zgodnie z przepisami jeśli nieużywany samochód zajmuje miejsce na osiedlowym parkingu, który nie jest częścią strefy zamieszkania bądź strefy ruchu, straż miejska nie może go odholować.
Jeśli jednak uda się ustalić właściciela samochodu, a ten nie usunie go zgodnie z dyspozycją, strażnicy mogą zlecić odwiezienie pojazdu na parking depozytowy. Odbywa się to na koszt właściciela, dodatkowo należy liczyć się z mandatem, karą grzywny do 500 złotych albo naganą.
Co ciekawe, jak informują nas strażnicy miejscy, w Wadowicach nie zdarzyła się jeszcze sytuacja, w której właściciel nie usunąłby pojazdu. Właśnie dlatego nie było okazji by przećwiczyć inny scenariusz działania.
Dyskusja: