MUCHARZ - Jezioro Mucharskie miało być piękną wizytówką regionu i atrakcyjnym miejscem. dziś jest cuchnącym wysychającym szlamem, gdzie duszą się setki ryb. Trochę taką Jedną wielką katastrofa ekologiczną.
Mieszkańcy odwiedzający w tych dniach tereny zbiornika zwracają uwagę, na setki padniętych ryb, którym nie udało się uciec przed katastrofą.
Jak mogli zrobić jezioro jeśli wiedzieli, że wszystkie prace nie są wykonane. Po co była zgoda na zarybianie. Teraz to odstrasza turystów jak i samych mieszkańców. Tyle śmieci,padłych ryb przecież to przy takich temperaturach jakie były grozi epidemia - denerwuje się pan Marek, który wysłał nam zdjęcia ze zbiornika.
{gallery}PadnieteRyby{/gallery}
Sprzyjające warunki spowodowały, że efekty opuszczania wody widać gołym okiem. Niestety ciepła pogoda sprawia, że w stawach, które tworzą się na całym obszarze giną ryby, a zapach okolicy przyprawia spacerowiczów o zawrót głowy.
Jak informują tymczasem Polskie Wody, potrzebę wykonania nowych zabezpieczeń i opuszczenia wody potwierdzają badania. W miejscowościach Świnna Poręba i Ostałowa występują osuwiska, które zagrażają stabilności gruntów na terenie, który będzie stanowił brzeg dla zbiornika Mucharskiego. Osuwisko zostało zarejestrowane przez Państwowy Instytut Geologiczny.
Wykonanie zabezpieczeń ustabilizuje grunty na stokach i pozwoli na ochronę dróg, mostów, zabudowań oraz infrastruktury technicznej zlokalizowanej wokół jeziora Mucharskiego. Dodatkowo, stabilizacja osuwisk wpłynie na zachowanie pojemności retencyjnej zbiornika, chroniącego okoliczne miejscowości i Kraków przed powodzią – powiedziała nam Magdalena Gala, rzecznik prasowy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie .
Prace zabezpieczające potrwają 10 miesięcy. W ich trakcie, wymagane jest obniżenie piętrzenia zbiornika do rzędnej 295,00 m npm.
Tyle tłumaczenia, ale problem padliny i padłych ryb to kłopot, którego nie udało się rozwiązać. Gminy domagają się od Polskich wód działań.
W Mucharzu ciągle nie doszli do porozumienia z zarządcą zbiornika, co do utylizacji padłej zwierzyny z terenów zbiornika. Pierwsze rozmowy miały już miejsce w połowie czerwca. Jak poinformowała nas wójt Reneta Galara samorząd wysłał w tej sprawie pismo do Wód Polskich.
Wystosowaliśmy pismo z prośbą o zajęcie stanowiska oraz wypowiedzenie się co do podjęcia współpracy w partycypacji kosztów związanych z usuwaniem zwierząt z terenów zbiornika - mów nam wójt Mucharza.
Niestety, jak podkreśla wójt, do tej pory gmina nie otrzymała odpowiedzi. Właśnie dlatego postanowiła zawalczyć.
Urząd Gminy Mucharz będzie starał się o zwrot poniesionych kosztów za akcję ratującą żywe zwierzęta jak i zbieranie odpadów pochodzenia zwierzęcego z terenów zbiornika - mówi nam Renata Galara.
To nie wszystko. Wójt gminy zwróciła się także o podjecie czynności mające na celu zmniejszenie uciążliwości skutków wypuszczania wody ze zbiornika.
{gallery}JezioroMucharskieJFacebook{/gallery}
Dyskusja: