W poniedziałek (25.03) w programie "Dzień Dobry TVN" Daniel Barłóg w towarzystwie swojej narzeczonej tłumaczył się ze swojej decyzji. Po tygodniu opuścił dom Wielkiego Brata na własne życzenie. Jego historia w ten sposób się zakończyła ku zaskoczeniu wielu widzów.
Mam świadomość tego, że to ziarno zostało wrzucone na grunt, które nie wyda żadnego plonu - mówił o swojej decyzji mieszkaniec Suchej Beskidzkiej.
Daniel nie ukrywał, że idzie do domu Wielkiego Brata, by tam prowadzić chrześcijańską misję. Zabrał ze sobą Pismo Święte. Jak mówił prowadzącym, tylko on "może wskazać właściwą drogę". Jego ewangelizacja napotkała jednak na opór uczestników, który nie za bardzo mieli ochotę rozmawiać o religii.
Po kilku dniach Daniel przyznał, że nie czuje się dobrze w programie. Ogłosił wszystkim uczestnikom, że czuje się niekomfortowo, brakuje jemu przestrzeni wokół siebie.
Zapewnił, że nie ma do nikogo żalu. W sobotę opuścił, na zewnątrz czekała jego dziewczyna Sylwia.
Nie chciałem wyjść na mięczaka, ze względu na szacunek do całej ekipy zdecydowałem się przeczekać te 48 godzin. Moja charyzma, sposób życia mnie zabijały. Nie potrafię grać. Jestem, jaki jestem. Pierwsze dwa dni ok, ale kolejne dni to wegetacja. Nie wszyscy są pokornego serca – powiedział zaraz po wyjściu z domu.
To nie koniec zawirowań w życiu mężczyzny, ponieważ za kulisami "Big Brothera" Barłóg oświadczył się swojej partnerce.
W poniedziałek rano (25.03) Daniel i Sylwia byli gośćmi programu "Dzień Dobry TVN". Mieszkaniec Suchej Beskidzkiej próbował przekonać prowadzących do słuszności swojej decyzji. Przekonać nie dała się się Manuela Michalak, uczestniczka pierwszej edycji Big Brothera i obecnie współprowadząca program. Manuela powiedziała, że Daniel " po prostu nie dał rady".
Danielu, czy nie poczułeś tego, że jesteś wsparciem dla tych ludzi, dlaczego wyszedłeś, dlaczego ich zostawiłeś? - pytała Manuela.
Jeszcze ostrzej jego decyzję skomentował inny uczestnik pierwszej edycji.
Dla mnie to jest śmieszne, facet który nazywa się fighterem, i decyduje się wziąć udział w programie, nie powinien rezygnować. Ośmieszył się! - powiedział Gulczas.
Dyskusja: