Barszcz Sosnowskiego atakuje w Stryszowie. Roślina szybko się rozrasta. Jest niebezpieczny dla ludzi i zwierząt. Roślina bardzo silnie parzy, powodując długotrwałe w leczeniu bąble. Nawet po zbliżeniu się do rośliny można nabawić się poparzeń.
Pomimo zgłoszenia do władz gminnych, nikt nie reaguje tłumacząc, że koszty usunięcia rośliny są bardzo drogie. Mieszkańcy czują się zagrożeni i obawiają się o zdrowie swoich dzieci. Barszcz Sosnowskiego znajduje się za przejazdem kolejowym koło drogi Ekocentrum – informuje nas Kasia ze Stryszowa, która zrobiła zdjęcia i wysłała do nas apel.
Jak dodaje, miejsce, gdzie rozrósł się barszcz, jest ogólnodostępne.
Dzieci często jeżdżą tam na rowerach, a dzieci jak to dzieci ciekawskie, nie trudno o tragedię Roślina jest już w trakcie pylenia, więc pył leci wraz z wiatrem. Jest to bardzo groźne, co najgorsze roślina ma już młode pędy więc się rozrasta – dodaje Internautka.
Przypominamy również, by pod żadnym pozorem nie próbować usuwać samodzielnie tej rośliny, gdyż kontakt z nią może skutkować silnymi poparzeniami skóry.
Może ktoś posłucha Kasi ze Stryszowa i w końcu zajmie się tym problemem.
Barszcz Sosnowskiego to jedna z najsilniej toksycznych roślin w Polsce. W jego soku występuje szereg związków, jednak tymi, które stwarzają poważne zagrożenie dla człowieka są furanokumaryny. Ich szczególną właściwością jest duża łatwość łączenia się z DNA. W kontakcie ze skórą łączą się z DNA komórek i powodują ich obumieranie.
Ten proces zachodzi szczególnie szybko gdy na skórę działają promienie ultrafioletowe – takie, jak te pochodzące ze światła słonecznego. Pierwszym objawem, łatwym do zlekceważenia, jest zaczerwienienie i szczypanie. Potem pojawiają się na skórze bąble naciekające płynem surowiczym, a w ciężkich przypadkach mogą pojawić się głębokie i trudno gojące się rany.
Furanokumaryny działają nawet po zagojeniu się oparzeń. Zmieniają działanie komórek skóry tak, że produkują one więcej melaniny. Powoduje to powstawanie na skórze ciemnych plam, które utrzymywać się mogą nawet przez kilka lat. Wiązanie się furanokumaryn z DNA może powodować działanie rakotwórcze i uszkadzające płód.
Furanokumaryny działają nie tylko w bezpośrednim kontakcie ze skórą, ale – szczególnie w upalne i wilgotne dni – unoszą się w powietrzu i osadzają na wilgotnym podłożu takim jak ludzka skóra. Dlatego wystarczy przechodzić koło stanowiska barszczu Sosnowskiego by doznać oparzeń. Furanokumaryny mogą wywoływać również uszkodzenia dróg oddechowych i oczu oraz powodować ból i zawroty głowy.
Dyskusja: