Policja pod nadzorem prokuratury ma zająć się wyjaśnieniem przyczyn śmierci mężczyzny, którego strażacy znaleźli w jednym z pokoi płonącego budynku w Podolanach.
O pożarze strażaków zawiadomiła sąsiadka, która późnym wieczorem w piątek zauważyli wydobywający się z budynku dym - informuje Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy PPS w Wadowicach.
Do przybycia ratowników sąsiedzi próbowali gasić pożar.
Gdy strażacy przybyli na miejsce starali się szybko opanować żywioł. Mieli również informację, że w budynku może przebywać właściciel. Przypuszczenia się potwierdziły, gdy weszli do środka, gdzie odnaleźli nieprzytomnego właściciela domu - dodaje rzecznik straży pożarnej.
48-letni mężczyzna zmarł prawdopodobnie dusząc się dymem.
Pożar udało się ugasić, budynek jednak w części jest zniszczony. W akcji gaśniczej brało udział 12 zastępów straży pożarnej z Wadowic i Skawiny oraz jednostki OSP z gminy Kalwaria Zebrzydowska.
Jak wstępnie ustalono, do zaprószenia ognia doszło od sadzy w kominie, który jednocześnie się rozszczelnił, a żywioł zaczął rozprzestrzeniać się wewnątrz budynku.
Warto zauważyć, że to zresztą jedna z najczęstszych przyczyn groźnych pożarów, z którymi mają do czynienia ostatnio strażacy w naszym powiecie.
Dyskusja: