Nie wiadomo, dlaczego kierowca nagle zjechał z drogi. Faktem jest, że ten manewr przyczynił się do jego śmierci.
Kierowca wraz z motorowerem zatrzymał się dopiero na ogrodzeniu znajdującej się przy drodze posesji. Pechowo przy tym uderzył w betonowy fundament płotu.
Wezwani na pomoc ratownicy z pogotowia przez kilkadziesiąt minut próbowali reanimować nieszczęśnika.
Zdecydowano nawet o sprowadzeniu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by skrócić ewentualnie czas dotarcia do szpitala. Niestety walka o jego życie zakończyła się fiaskiem.
Zmarły to 37-letni mężczyzna, mieszkaniec Gierałtowic. Nie wiemy, co spowodowało, że kierowca motoroweru nagle zjechał drogi. Przyczyny tego wypadku będą wyjaśniane - informuje prokurator rejonowy Jerzy Utrata.
Dyskusja: