Od rana na placu Jana Pawła II oraz ulicach Wadowic wolontariusze WOŚP kwestowali w niedzielę (11.01) na rzecz WOŚP. Mimo iż jest to już 23 finał w Polsce orkiestra Jurka Owsiaka wciąż ma swoich wiernych sympatyków, którzy chętnie dzielą się pieniędzmi. Nie ukrywajmy też, że są i tacy, którzy puszki Owsiaka omijają z daleka.
To między innymi efekt kontrowersji, które narosły wokół fundacji i spółek kooperujących z nią takich m.in. jak Złoty Melon. Ale czy warszawskie spory tak bardzo obchodzą wadowiczan?
Uważam, że Wielka Orkiestra wykonała przez lata sporo dobrej roboty i udowodniła, że pieniądze są w uczciwy sposób przekazywane na pomoc dla polskich szpitali. Słyszałam, że w Wadowicach też na tym skorzystano - mówiła nam na rynku Marzena Biela, która postanowiła kupić jedno z piernikowych serc sprzedawanych przez WOŚP.
W Wadowicach w orkiestrę włączyły się w tym roku kluby sportowe Skawa Wadowice i Endorfiny. 80 osób stanęło na start w biegu, w którym do pokonania mieli pięć kilometrów. Każdy kilometr to jedna złotówka przekazana na Orkiestrę za pośrednictwem popularnej aplikacji Endomondo.
{gallery}Bieg WOSP{/gallery}
W programie 23. Finału sztab WOŚP Wadowice przewidział prócz kwesty na rynku sprzedaż piernikowych serc ufundowanych przez Piekarnię Stryszów. Przez ponad siedem godzin na centralnym placu miasta rządzili wolontariusze WOŚP. Osoby włączające się w akcję mogły skosztować smacznej grochówki przygotowanej przez harcerzy z hufca ZHP, były też kiełbaski i gorące napoje.
Szczególną atrakcją dla tych, którzy przyszli na rynek, byli członkowie grupy rekonstrukcyjnej Małopolskiej Chorągwi Husarskiej z Krakowa. Ubrani w stroje sarmackie z epoki (XVII w.) prezentowali m.in. broń czarno prochową. W namiotach pod ratuszem mieszkańcy licytowali piernikowe serca. Z innych atrakcji: przygotowano mini zlot starych samochodów, wśród nich królowały pojazdy z PRL, można było też spróbować się w siłowaniu na rękę z mistrzem Polski w tej dyscyplinie.
Jak poinformował nas szef sztabu WOŚP Filip Kosarski, zbiórka pieniędzy przebiegała bez zakłóceń i niepotrzebnych incydentów. Wolontariusze mają nadzieję, że część zebranych funduszy powróci do Wadowic w postaci sprzętu dla tutejszego szpitala. A ile udało się zabrać w tym roku? Szef sztabu nie ukrywa zadowolenia.
Zebraliśmy aż 63 552,45 zł. Dziękuję wszystkim za pomoc- napisał w poniedziałek (12.01) na Facebooku Filip Kosarski.
Aktualizacja, 12.01.
{gallery}WOSP 2015{/gallery}
Dyskusja: