"Dziennik Gazeta Prawna" napisał we wtorek, że MEN ukrywa faktyczne koszty przebudowy systemu szkół, przerzucając je na samorządowców. "DGP" zaznacza, że w ocenie skutków regulacji do projektów, MEN przewidziało, że w tym roku wyda jedynie 129 mln zł. "DGP" pisze, że związki zawodowe oszacowały, że sama likwidacja gimnazjów będzie kosztować gminne budżety do 1 mld zł.
Zalewska pytana w Radiowej Jedynce o artykuł "DGP" i ukrywanie faktycznych kosztów reformy przez MEN, powiedziała, że to "oczywiście nieprawda".
Podkreśliła, że w szkołach podstawowych nic się nie zmieni, gdyż z mocy ustawy dyrektorzy i nauczyciele staną się dyrektorami i nauczycielami ośmioletnich szkół podstawowych.
W ponad 4 tys. zespołach gimnazjalnych - przekonywała - zmieni się tylko szyld. Tam również z mocy ustawy dyrektorzy i nauczyciele stają się dyrektorami i nauczycielami szkół podstawowych - podkreśliła Anna Zalewska.
Minister edukacji powiedziała, że reforma dotyczy właściwie 2150 samorządowych gimnazjów.
Rozmawiamy o 2150 gimnazjach, tylko o takiej liczbie. Większość gimnazjów w samorządach powstały na bazie szkoły podstawowej, w związku z tym rzeczywiście nie będą musiały się dostosować. Ale z pokorą przyjmujemy taką informację, bo wiemy, jak wyglądają sale i mamy zaplanowane środki w rezerwie budżetowej właśnie na ewentualne 2150 gimnazja, gdzie będziemy dostosowywać do młodszych dzieci - mówiła minister.
Tymczasem, jak informował portal Wadowice24.pl, w powiecie wadowickim są dwa gimnazja, które nie są częścią zespołów. To gimnazjum w Zakrzowie i Tomicach. W tych miejscowościach dzieci dowożone są do szkół.
Szczególnie w gminie Tomice będzie poważny problem, bo samorząd posiada podstawówkę w tej samej miejscowości, a na razie nie ma pomysłu, co z robić z niedawno wybudowanym gimnazjum i halą sportową. Dwie podstawówki w jednej miejscowości byłyby tutaj absurdem, ale być może będzie to jedyna szkoła w powiecie z dwoma budynkami.
Będzie to dla nas poważny problem. Nie znamy szczegółów likwidacji szkół. Przystosowanie szkoły do innych potrzeb wymagałoby dodatkowych nakładów. Będziemy rozmawiać z przedstawicielami ministerstwa edukacji i wojewodą. Tak naprawdę nie wiemy też, co dziś powiedzieć ludziom, bo nie ma żadnych konkretów i trudno planować jakiekolwiek scenariusze – powiedział nam wójt Tomic Witold Grabowski.
Jeśli rząd Beaty Szydło spełni swoje zapowiedzi, gimnazjum w Tomicach przestanie istnieć. W naszym powiecie są dwie takie szkoły. Gminy będą miały problem z wykorzystaniem opuszczonych budynków.
Opublikowany przez Wadowice24.pl na 16 wrzesień 2016
/źródło: Kurier PAP
Dyskusja: