„NA ZAJĄCA" DO SEJMU
Niespełna rok temu wyborcy decydowali o tym, kto pokieruje przez kolejne cztery lata ich gminami. Wyborcy zaufali konkretnym politykom, z czego jak się dowiadujemy przynajmniej kilku z nich ma ochotę opuścić fotele i ruszyć do Warszawy.
To fakt. Wójtowie i burmistrzowie startują w wyborach do parlamentu. Na listach niemal każdego ugrupowania znajdują się takie nazwiska.
Przypadek burmistrza Andrychowa Tomasza Żaka (w naszym regionie kandyduje z ostatniego miejsca Platformy Obywatelskie) jest o tyle ciekawy, że rok temu stoczył on ciężki bój w drugiej turze z Janem Pietrasem o to, by zostać burmistrzem.
Po czymś takim wydawałoby się, że uzyskane z trudem stanowisko bardzo sobie ceni i nie będzie ryzykował utratą poparcia w sejmowym niepewnym wyścigu.
Zresztą, wielu ludzi w Andrychowie nie wierzy, że Żak startując z ostatniego miejsca Platformy „na serio" chce zostać posłem.
Tomek startuje „na zająca", bo jest popularny w dużej gminie, a Platforma potrzebuje każdego głosu. Takie czasy, wszystkie ręce na pokład jak powiedziała premier Kopacz - mówi nam jeden z lokalnych polityków PO, prywatnie kolega burmistrza.
BURMISTRZ NA DOŻYNKACH - CZY TO JUŻ KAMPANIA WYBORCZA?
W ostatnią niedzielę (6.09) Tomasz Żak brylował na gminnych dożynkach w Stanicy Hucuł w Sułkowicach Łęgu. Na święcie plonów odbierał chleb od gospodyń, przemawiał ze sceny, robił za gospodarza gminy. Niektórzy przeciwnicy burmistrza widzą w tym jednak już kampanię wyborczą. Czy słusznie?
Powinien się zdecydować, czego chce, a tak może się wydawać, że wykorzystuje swoje stanowisko do prowadzenia kampanii wyborczej. Jako burmistrz ma więcej możliwości do spotkań z wyborcami dzięki swojemu stanowisku. Uważam, że burmistrzowie, którzy kandydują powinni wziąć urlopy na czas kampanii. To byłoby uczciwe wobec wyborców. Panie Tomaszu! Czas na urlop - napisał do nas Tomasz Stanek z Andrychowa, któremu nie podoba się pomysł z kandydowaniem burmistrza na posła.
Wydaje się, że zawieszenie na jakiś czas obowiązków włodarza miasta i oddanie się całkowicie kampanii partyjnej nie jest pomysłem pozbawionym sensu.
Andrychów ma wiceburmistrza, który sprawnie pokierowałby miastem przez te kilka tygodni. Jest nim Mirosław Wasztyl. Z tego co wiemy nigdzie nie kandyduje.
W podobne sytuacji, co Żak jest też inny kandydat Platformy Stanisław Lichosyt, burmistrz Suchej Beskidzkiej. Czy on też pójdzie na urlop? A co z Markiem Sową, marszałkiem Małopolski, jedynką Platformy Obywatelskiej w naszym okręgu wyborczym? Do obowiązków marszałka należy „bywanie" niemal codziennie w różnym rejonach województwa. Taki „handicap".
PiS WCALE NIE LEPSZY. A BURMISTRZ ZATORA, A WÓJT SPYTKOWIC?
Bądźmy jednak sprawiedliwi. Nie tylko samorządowcy Platformy dostaną taki „bonus" podczas tej kampanii. W Prawie i Sprawiedliwości wale nie będzie inaczej.
Oto jak się dowiadujemy, również na liście PiS (ciągle jest niejawna i krążą o niej legendy) pojawią się nazwiska urzędujących włodarzy gmin.
Do Sejmu z listy PiS wybiera się popularny burmistrz Zatora Zbigniew Biernat. Czyżby po 14 latach znudziło mu się już kierowanie małym Zatorem? O karierze posła ma także marzyć wójt Spytkowic w powiecie wadowickim Mariusz Krystian, którego nazwisko też ma znaleźć się na liście PiS. Na fotelu wójta zasiada od pięciu lat, w zeszłym wyborach nie miał w swojej gminie nawet kontrkandydata.
Jeśli zatem Tomasz Żak miałby pójść na urlop, to razem z nim również pozostali wójtowie i burmistrzowie. Co o tym sądzicie?
[Do Sejmu kandydują też urzędujący marszałek Małopolski Marek Sowa z PO i burmistrz Zatora Zbigniew Biernat z PiS]
Dyskusja: