Choć oficjalnie jako datę jego powstania podaję się rok 1580 to źródła wskazują, że pierwsze wzmianki o zamku warownym w Graboszycach datuje się na połowę XV wieku. Zamek warowny wyposażony był w obszerne lochy podziemne.
Kronikarz Jan Długosz opisuje, że wieś wówczas należała do dwóch szlachciców Jana Strzecza herbu Kiczka z Radoczy i Jana Rudzkiego herbu Pilawa z Rudz, którzy następnie sprzedali ją byłemu sędziemu zatorskiemu Klemensowi Brandysowi z Radoczy herbu Radwan.
To dzięki Dziwiszowi z Brandysów, który zainwestował wiele w przebudowę zamku, mówi się, że data jego powstania jest druga połowa XVI wieku. Dziwisz przez ponad 30 lat był dworzaninem i sekretarzem królów, kolejno: Zygmunta Augusta, Henryka Walezego i Stefana Batorego.
Warowna posiadłość była wielokrotnie przebudowywana, po ostatniej wojnie rozparcelowana i popadła w ruinę. Od 2002 roku jest w rękach prywatnych. Przez wiele lat zaniedbana odzyskuje powoli swoją świetność sprzed lat.
Andrzej Najduchowski poświęcił wiele, by wydobyć piękno budowli. Przeprowadził badania archeologiczne. Odsłonięto fosę, a także zabezpieczono najstarsze mury. Inwestor oddał serce tym murom, w których miał zamiar stworzyć salę teatralną i konferencyjną, pomieszczenia do wystaw, a także pomieszczenia hotelowe. Byłoby pięknie.
Niestety, jak zwierzył się Kronice Beskidzkiej kilka miesięcy temu, biurokracja skutecznie utrudniała mu działania i zanim dowiedział się, że w końcu otrzyma dofinansowanie na wymarzony remont, zdążył sprzedać zamek.
Nowym nabywcą stał się lokalny przedsiębiorca, właściciel niedalekiego ośrodka wypoczynkowego Karpik. Przejął nieruchomość, w którą w międzyczasie Najduchowski włożył około 2 mln zł z własnych pieniędzy. Dzięki dotacji, którą udało się w końcu zdobyć dzięki staraniom żony Andrzeja Najduchowskiego, nowy właściciel wykonuje tę najbardziej widoczną z inwestycji. Elewacja zewnętrzna zyskuje nowy blask, naprawiony został także popękany strop. Dotacja przyznana została także na prace przy dachu, orynnowanie i naprawę ścian wewnętrznych.
Czy możemy się spodziewać, że teren będzie wykorzystany według pierwszych założeń, czyli kulturalno - komercyjnych? Zapewne tak. Mimo tylu zawirowań przy jego odnowie dobrze widzieć efekty tak wielkiej pracy.
Dyskusja: