Wszystko wskazuje na to, że w Wadowicach ktoś usilnie pracuje od kilku dni, by zasłużyć sobie na miano „podpalacza". Straż pożarna i policja odnotowała już serię tajemniczych podpaleń. Tylko w poniedziałek (13.10) wieczorem strażacy gasili pożary w czterech punktach miasta.
We wszystkich przypadkach stwierdzono, że ogień został podłożony celowo. Policjanci prowadzą czynności w sprawie ustalenia sprawcy - przekazała portalowi Wadowice24.pl Elżbieta Goleniowska – Warchał, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Zaczęło się w sobotę (11.10), kiedy to wieczorem na osiedlu Kopernika w Wadowicach spłonął pojemnik na odpady segregowane. Mieszkańcy wezwali do pożaru strażaków, bo płonący śmietnik zagrażał bezpieczeństwu samochodów ustawionych gęsto na parkingu.
Z kolei w poniedziałek płonęły już śmietniki na osiedlu XX-lecia i na osiedlu TBS przy ulicy Batorego. Zanim strażacy zdążyli ugasić płomienie na osiedlach, podpalacz już działał na Łazówce, gdzie wzniecił pożar na jednym z ogrodzeń oraz podpalił sosnę. Straż tym razem opanowała pożary, ale strach pomyśleć, co by się stało, gdyby ogień rozprzestrzenił się na okolicę.
Przypomnijmy. Podpalenie jest przestępstwem i w każdym przypadku jest ścigane przez prokuratora. Niezależnie od tego czy dotyczy budynku mieszkalnego, gdzie występuje zagrożenie dla ludzkiego życia lub zdrowia, czy też podpalona zostanie np. szopa stojąca na odludziu. Prawo jest bardzo surowe, jeśli sprawca wywołuje pożar, który zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach (tzn. którego wartość przekracza obecnie 1 mln zł.). Wówczas podlega karze pozbawienia wolności od roku aż do 10 lat.
Jeśli zostanie ustalone, że sprawca podpalenia działał nieumyślnie grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3. Z kolei, jeśli ktoś sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo pożaru podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Najsurowszą karę ustawodawca przewidział dla sprawcy, jeśli wywołany przez niego pożar spowodował śmierć człowieka lub ciężkie obrażenia wymagające długotrwałego leczenia. Wówczas sąd może wymierzyć sprawcy od dwóch, aż do 12 lat więzienia.
(CIN)
Dyskusja: