PAMIĘTACIE WIELKI DICK BLACK?
Kibice siatkówki w Wadowicach i Andrychowie z wypiekami na twarzy oczekują na kobiecy bój pod siatką, jaki już w sobotę pod Pańską Górą zafundują nam siatkarki naszej Skawy i miejscowego MKS-u. Starsi sympatycy siatkówki, którzy pojawią się na hali „Beskidu" przy ul. 1 maja, mogą mieć problem, aby rozstrzygnąć, której drużynie kibicować.
Po jednej stronie siatki staną młode andrychowianki, które reprezentując tamtejszy MKS, wywalczyły w tym roku awans do III ligi. Natomiast, po drugiej stronie znajdą się siatkarki Skawy Wadowice, w barwach której kluczowe role odgrywają cztery dziewczyny rodem z Andrychowa.
Starsi kibice pamiętają bowiem czasy, kiedy Beata Książek, Katarzyna (niegdyś Żyła) Panek, Iwona (Karkoszka) Baranowska oraz Małgorzata (Świerczyńska) Stopyra, stanowiły o sile andrychowskiej siatkówki.
Najbardziej znana w tym gronie jest Beata Książek, która pod koniec lat 90 – tych znajdowała się w szerokiej kadrze Dick Black Andrychów. W kadrze znanej na całą Polskę drużyny widniały wówczas takie nazwiska, jak Włodarczyk, Ceglińska, Kocoń, czy Guzdek.
Kiedy wywalczyłyśmy awans do 1 ligi (stanowiącej wówczas najwyższą klasę rozgrywkową w Polsce – przyp. red.), zdecydowałam się odejść do II ligowego KKS Kluczbork, aby móc regularnie grać. – wspomina Beata Książek.
W momencie, kiedy Beata odchodziła, do Dick Blacka przychodziły kolejne znakomite siatkarki, jak Małgorzata Glinka, Anna Kosek, Jolanta Ziębacz, czy Olena Sokołowska.
SPORTOWA TRAUMA
Po kilku latach wielka drużyna jednak się rozpadła i w 2003 roku Beata Książek powróciła do Andrychowa, obejmując funkcję kapitana nowej drużyny MKS, w której grały też Katarzyna Żyła, Iwona Karkoszka oraz Małgosia Świerczyńska. Kiedy po roku dziewczyny awansowały do II ligi, Żyła odeszła z klubu, a pozostała trójka walczyła o awans do I ligi (na zaplecze obecnej PLUS ligi).
Po dwóch przegranych turniejach barażowych (pierwszy jeszcze z Żyłą w składzie) za trzecim razem w 2009 roku w końcu udało się wywalczyć upragnioną przepustkę. Niestety jednak, ze względu na problemy finansowe klub zrezygnował z prawa gry w wyższej klasie rozgrywkowej i andrychowskim siatkarkom nie dane było zagrać na zapleczu PLUS ligi.
Było to dla nas bardzo duże rozczarowanie. Walczyłyśmy o upragniony awans, wszyscy o nas mówili, a kiedy w końcu się udało, w ostatniej chwili przed sezonem okazało się, że nie ma pieniędzy. Pograłyśmy jeszcze rok w II lidze, a później drużyna się rozpadła. – wraca ze wspomnieniami Beata Książek.
Dla dziewczyn, które marzyły o wielkiej karierze i praktycznie całe życie podporządkowały siatkówce, to była wielka trauma, która spowodowała, że w 2009 roku przerwały swoją przygodę z siatkówką, poświęcając się rodzinie.
KIEDYŚ WASZE, TERAZ NASZE
Po kilku latach już jako matki, żony i kobiety spełniające się w innych dziedzinach życia zapragnęły, już tylko i wyłącznie dla przyjemności, kontynuować swoją pasję, w naszej Skawie Wadowice.
W sobotę (22.11) o godzinie 18.00 Beata, Małgosia, Iwona oraz Kasia powrócą jednak na parkiet dawnego Beskidu, ten sam, na którym rozpoczęły przygodę z siatkówką. Znowu wystąpią przed własną publicznością, tym razem jednak nie będą walczyły o zwycięstwo andrychowskiego MKS-u. Staną po drugiej stronie siatki, ubrane w koszulki z herbem wadowickiej Skawy.
Na pewno będzie to dla nas szczególny mecz, który potraktujemy bardzo emocjonalnie. Słyszałam, że dużo osób wybiera się na to spotkanie. Nie grałyśmy na hali Beskidu ponad pięć lat i kibice z Andrychowa są zapewne ciekawi, jak prezentujemy się po tak długiej przerwie. - zapowiada kapitan Skawy, Beata Książek.
To spotkanie będzie także szczególne dla szkoleniowca Skawy, Piotra Kwaka, który jest wychowankiem KS Beskidu Andrychów, w barwach którego grał w II lidze.
Dla całej czwórki dziewczyn i trenera Kwaka historia zatoczyła krąg. Powracają do korzeni, na stare śmieci, tam gdzie pod okiem wykwalifikowanych szkoleniowców uczyli się siatkarskiego rzemiosła. Jak zostaną przywitani przez andrychowską publiczność?
Dyskusja: