Choć od tego wydarzenia minęło już kilka dni, emocje wciąż nie opadły. Około 1000 kibiców pojawiło się na szlagierowym spotkaniu Beskidu Andrychów z Hutnikiem Nowa Huta. Nie wszyscy przyszli jednak, aby obejrzeć ciekawie zapowiadający się mecz. O wiele większe zainteresowanie „kibiców" wzbudzali fani Beskidu , którzy przygotowali się do tej imprezy od kilku dobrych tygodni.
Nic więc dziwnego, że choć sam mecz należał do naprawdę ciekawych, „oczy publiczności" o wiele częściej, niż zwykle, zbaczały z boiska na tzw. „młyn", gdzie szalała grupa około 200 fanatyków Beskidu.
Andrychowianie jak zwykle nie oszczędzali gardeł, a swoje śpiewy ubarwiali efektowną oprawą, podczas której nie zabrakło confetti, dziesiątek odpalonych rac i wielkiego transparentu z napisem „świecimy przykładem".
Oczywiście, przykładu z fanatyków Beskidu brać nie zalecamy, ale musimy uczciwie przyznać, że to nie popisy piłkarzy, a widowisko zaprezentowane przez kibiców, zostało najbardziej zapamiętane po tym spotkaniu.
Na stadionie Beskidu pojawiła się także niewielka grupa fanów Hutnika, którzy także mieli race i transparent z napisem „Precz z komuną", i również dopingowali. Ogólnie jednak słynący ze swojego dopingu w całej Polsce krakowianie zaprezentowali się poniżej oczekiwań. Tak samo jak ich piłkarze.
Beskid pokonał bowiem Hutnika nie tylko kibicowsko, ale także piłkarsko. Po dwóch trafieniach Michała Adamusa i jednym golu Dawida Rupy andrychowianie wygrali 3:1, awansując na 11. miejsce w III lidze.
(MaT)
Dyskusja: