Mimo iż mamy okres wyborczy a sam list jest materiałem komitetu wyborczego Wspólny Dom, to jednak jego treść znaczenie odbiega od sztampowych materiałów, które wyborcy znają z kampanii. List Ewy Filipiak to właściwie osobista refleksja na temat tego, co się dzieje w lokalnej polityce i jednocześnie jest jej odpowiedzią na ataki "lewicowej opozycji", z którymi kandydatka musi się zmagać na co dzień.
Ewa Filipiak w liście nie owija w bawełnę i nazywa rzeczy po imieniu tak, jak je widzi. Burmistrz poświęca w tekście miejsce swojemu kontrkandydatowi Jackowi Jończykowi. Nie ukrywa, że się na im zawiodła. Przypomina też, że cztery lata temu mu zaufała, gdy przyszedł do niej, by poparła go w wyborze na starostę wadowickiego.
Choć jeszcze niedawno w 2010 roku, gdy przyszedł do mojego gabinetu, aby zapisać się do Wspólnego Domu, bardzo podobały mu się Wadowice i używał zupełnie innego słownictwa. Niestety, dałam wiarę jego słowom i podałam mu rękę, choć już wtedy wiedziałam, że jest to funkcjonariusz służby więziennej rodem z okresu PRL. Miałam nadzieję, że ludzie się zmieniają i nie potwierdzi się stare przysłowie, że czym skorupka za młodu nasiąknie... Jednak każdy kolejny rok pokazywał, że mamy dwie odmienne wizje Polski - pisze burmistrz Wadowic.
Zdaniem Ewy Filipiak, teraz koalicja Wspólnego Domu, PiS i PO staje przed koniecznością szybkiego wyboru nowego starosty, który nie będzie uciekał z zadłużonego po uszy starostwa. Autorka nie ma wątpliwości, że ci którzy ją "zdradzili" mają teraz do dyspozycji bogaty arsenał środków od delikatnych manipulacji i lekkiej krytyki po ciężkie oskarżenia, fałszywe donosy i groźby.
I pomyśleć, że ten cały cyrk polityczny i kabaret robią mi moi „byli przyjaciele", a ja będąc burmistrzem Wadowic nawet nie mogę się na nich obrazić. (...) - pisze Ewa Filipiak.
To pierwszy taki list, w którym polityk na lokalnej scenie ujawnia swoje osobiste odczucia związane z tą kampanią.
Poniżej cała treść listu Ewy Filipiak do mieszkańców:
Szanowni Państwo,
Niedawno jeden z kontrkandydatów, prawdopodobnie wzorując się na mnie, rozesłał do mieszkańców list, w którym napisał nieprawdziwe i niesprawiedliwe opinie na temat mojej osoby oraz na temat gminy Wadowice. Jest to dla mnie bardzo smutne, ponieważ świadczy o tym, że gorączka przedwyborcza i pęd do władzy okazały się silniejsze od moich apeli o spokój, wzajemne poszanowanie i merytoryczność. Proponowałam też, aby nie przesadzać z tymi plakatami i banerami, bo wszyscy się znamy.
Jak Państwo pamiętają prosiłam też, aby nie wystawiać fałszywego świadectwa naszej Gminie, gdyż jak powiedział wielki autorytet polskiego prawa profesor Andrzej Zoll – „minione ćwierć wieku przejdzie do historii Wadowic, jako złoty okres wolności i rozwoju miasta. Nikt i nic już tego nie zmieni, ponieważ to wszystko, co się wydarzyło na przestrzeni minionych dwudziestu pięciu lat jest nie do powtórzenia". O wspaniałym rozwoju Wadowic wypowiadały się także inne wielkie osobistości świata nauki, kultury i polityki, a także liczni turyści i pielgrzymi. Wszyscy nie kryli swojego podziwu dla zmian, jakie dokonały się w Wadowicach.
Tymczasem pojawił się polityk lokalny, który to wszystko teraz chce zanegować używając lekceważących słów. Choć jeszcze niedawno w 2010 roku, gdy przyszedł do mojego gabinetu, aby zapisać się do Wspólnego Domu, bardzo podobały mu się Wadowice i używał zupełnie innego słownictwa. Niestety, dałam wiarę jego słowom i podałam mu rękę, choć już wtedy wiedziałam, że jest to funkcjonariusz służby więziennej rodem z okresu PRL. Miałam nadzieję, że ludzie się zmieniają i nie potwierdzi się stare przysłowie, że czym skorupka za młodu nasiąknie... Jednak każdy kolejny rok pokazywał, że mamy dwie odmienne wizje Polski.
Wspólny Dom w koalicji z partiami solidarnościowymi PiS i PO ponad podziałami wspólnie z pracownikami służby zdrowia od wielu lat walczy o rozbudowę wadowickiego szpitala i uratowanie go przed likwidacją lub prywatyzacją. Wadowiczanie pamiętają jak w latach 1999-2007 toczyła się batalia związana z budową pawilonu „D", mieszczącego Szpitalny Oddział Ratunkowy, Pracownię Tomografii Komputerowej oraz nowy Blok Operacyjny. Później nasi radni powiatowi rozpoczęli budowę kolejnego pawilonu szpitalnego „E".
Teraz koalicja Wspólnego Domu, PiS i PO staje przed koniecznością szybkiego wyboru nowego starosty, który nie będzie uciekał z zadłużonego po uszy starostwa.
W ciągu minionych czterech lat rządów obecnego starosty znacząco wzrosło też zadłużenie szpitala, co może zagrozić jego dalszemu istnieniu. Nie podoba się nam też sposób traktowania pracowników szpitala przez dyrekcję i co najważniejsze, sposób traktowania pacjentów. Nasi mieszkańcy skarżą się na gigantyczne kolejki do specjalistów i wyprowadzenie podstawowej opieki medycznej. Dużą uciążliwością są wysokie opłaty ponoszone przez pacjentów i ich rodziny za parking przyszpitalny, z którego spora część dochodów trafia w prywatne ręce. Bezrobotni narzekają na funkcjonowanie Powiatowego Urzędu Pracy, które podlega staroście. Nauczyciele i dyrektorzy szkół średnich też mają powody do niezadowolenia. Stan dróg powiatowych jest opłakany, a co z powiatową komunikacją i rozkładami jazdy busów? Warto też posłuchać ludzi, którzy starali się o uzyskanie w starostwie powiatowym pozwolenia na budowę domu, rozbudowę firmy, sklepu, budowę drogi dojazdowej lub zjazdu itd.
Zdając sobie sprawę ze skali tych problemów „chęć ucieczki starosty" do zadbanej, niezadłużonej i dobrze urządzonej, gminy Wadowice, jawi się niczym przejście z niewoli egipskiej do upragnionego raju.
Jest jeszcze jedna rzecz, która nas poważnie rozróżnia. Gdy ja wstępowałam do Solidarności i budowałam zręby demokracji i społeczeństwa obywatelskiego w Komitecie Obywatelskim Solidarność, obecny mój przeciwnik gorliwie służył w zakładzie karnym. Nawet nie wiemy czy był członkiem partii? On w wieku 50 lat przeszedł na emeryturę w wysokości 78 tys. zł rocznie (nie licząc pensji starosty) i zajął się robieniem kariery polityka, a miliony polskich kobiet i mężczyzn, będą musieli pracować do 67 roku życia i już dziś wiemy, że o tak wysokiej emeryturze nawet nie mamy co marzyć. Jednak nie to jest najgorsze. Najbardziej przykry dla mnie jest ten lekceważący i obraźliwy ton oraz sposób, w jaki dyskredytuje on moją pracę i dorobek naszej gminy. Nigdy nie spodziewałam się, że posunie się aż tak daleko.
Teraz, gdy występuje on w nowej sali teatralnej WCK i gdy przemawia w pięknych salach konferencyjnych, świetlicach, remizach strażackich lub gdy razem ze swymi zwolennikami politycznymi z dumą fotografuje się na tle wadowickiego rynku i urzędu miejskiego, czy zastanowił się choć raz, kto to wszystko zbudował, kto odnowił, kto pozyskał na to środki finansowe?
Wiem, że polityka jest brutalna i moi przeciwnicy są gotowi na wszystko, aby mnie pokonać, zniszczyć i pozacierać pamięć o tym wszystkim, co zrobiłam dla naszej Gminy. Zresztą jak mówią niektórzy, w trójkę będzie im łatwiej. Ona jest jedna, a ich trzech. Mają do dyspozycji bogaty arsenał środków od delikatnych manipulacji i lekkiej krytyki po ciężkie oskarżenia, fałszywe donosy i groźby. Ubiegłoroczne referendum było najlepszym przykładem różnorodności stosowanych technik. Były też sytuacje komiczne, gdy moi przeciwnicy chcieli zastraszyć mieszkańców podwyżkami w wysokości 500%, albo jak udawali biedne ofiary prześladowań.
I pomyśleć, że ten cały cyrk polityczny i kabaret robią mi moi „byli przyjaciele", a ja będąc burmistrzem Wadowic nawet nie mogę się na nich obrazić. Czasami moi oponenci z przekąsem mówią o mnie „papieska burmistrz", ale to mnie nie dotyka, wręcz przeciwnie poczytuję to sobie za komplement. Dziwny ten świat i jeszcze wiele wody w Skawie upłynie zanim wszyscy się pogodzimy i nauczymy współpracy dla dobra naszej Małej Ojczyzny.
Szanowni Mieszkańcy,
Nie mamy powodów do zmartwień i obaw. Nasza gmina jest w świetnej kondycji i stać nas na przełamanie dotychczasowych schematów oraz stereotypów. Wkrótce zostanie ogłoszony mój program dla gminy Wadowice na lata 2015-2018, który mam nadzieję dokona przełomu zmieniającego dotychczasową filozofię i sposób patrzenia na rozwój gminy, który na nowo zdefiniuje rolę i funkcję burmistrza Wadowic, a naszym mieszkańcom da nadzieję i pracę oraz przyniesie wymierne korzyści.
Z wyrazami szacunku
Ewa Filipiak
Dyskusja: