Sprawa „promocji gminy" w lokalnych mediach to ciężki temat dla środowiska dziennikarskiego, ale spróbujmy się z nim zmierzyć. Portal Andrychowian.pl ujawnił zestawienie umów, które u progu drugiej kadencji podpisał z mediami burmistrz Tomasz Żak. Wynika z niego, że na promocję gminy w lokalnych mediach przeznaczono ponad 18 tys zł.
Na liście mediów, z którymi burmistrz Andrychowa podpisał umowę znaleźli się Renoma Krzysztof Kopacz z Wadowic wydający „Wiadomości Powiatowe", a także Wydawnictwo Prasa Beskidzka, wydawca „Kroniki Beskidzkiej" i EMD Media Mirosław Gawęda, który prowadzi w Andrychowie portal Mamnewsa. Mirosław Gawęda był w przeszłości dziennikarzem Dziennika Polskiego, a następnie Gazety Krakowskiej.
Ciężko przejść obojętnie obok takiej sprawy! 18 tys. zł miasto zapłaciło za publikowanie materiałów prasowych w gazetach. Dla kontrastu np. pracownikom administracyjnym (zarabiającym niejednokrotnie blisko najniższe krajowe) powiedziano, że pieniędzy na podwyżki w tegorocznym budżecie nie przewidziano. To bulwersujące! (...) Niektórzy uważają, że płacenie mediom podważa lub czasem przekreśla ich obiektywizm - pisze Andrychowianin.pl.
Dla porównania w Wadowicach burmistrz Mateusz Klinowski u progu swojej kadencji oświadczył, że „nie będzie płacił dziennikarzom". I tego się twardo trzyma. Rzeczywiście na chwilę obecną w rejestrze umów nie ma takich zleceń.
Swojej poprzedniczce Mateusz Klinowski zarzucał, że opłacała media i że pracowali u niej dziennikarze. Asystentem burmistrz Ewy Filipiak w latach 2011 – 2014 był między innymi Marcin Płaszczyca, założyciel portalu Wadowice24.pl. Jednocześnie w tamtych latach „dziennikarz obywatelski" Mateusz Klinowski sam był współautorem konkurencyjnego portalu Wadowiceonline, a także założycielem strony Inicjatywawadowice, na której do dziś publikuje anonimowe teksty.
Co ciekawe nowy burmistrz Wadowic od jakiegoś czasu w wielu miejscach, w tym na Facebooku, informuje swoich zwolenników, że jeden z dziennikarzy internetowego medium ogólnopolskiego w trakcie kampanii wyborczej „żądał od niego" pieniędzy.
Reaktor tego badziewia zażądał 100 000 złotych w czasie kampanii, inaczej „zostaniemy ziszczeni" - napisał w czwartek (21.05) burmistrz Mateusz Klinowski.
Na tak sformułowane oskarżenie odpowiedział mu Krzysztof Sitko, redaktor portalu Pressmania.pl, który zapowiedział, że skieruję sprawę oskarżeń do prokuratury.
Zlecenia dla mediów to nie tylko problem małego powiatu wadowickiego, ale problem w szerszej skali ogólnopolskiej. Tajemnicą poliszynela jest, że o wspieraniu mediów z publicznych pieniędzy mówi się jako patologii od dawna. Portale przeswietl.pl i biztok.pl sprawdziły to w skali kraju. Według ich wyliczeń w każdym roku od 2009 licząc duzi wydawcy dostawali od rządu zlecenia na reklamy i materiały promocyjne. Według tego rankingu Gazeta Wyborcza miała otrzymać 27 700 000 zł, a taka Telewizja TVN 4 800 000 zł.
Udawanie, że media nie przyjmują zleceń od rządów i polityków jest naiwnością. W najstarszej nowożytnej demokracji, w USA jest to częścią całego systemu rynku medialnego. Najwięksi wydawcy w Stanach Zjednoczonych, a także czołowi dziennikarze dużych mediów, nie kryją też swoich sympatii politycznych. Podstawowym wyznacznikiem jakości ich pracy jest jednak to, czy przekazują odbiorcom ciekawe, prawdziwe i wiarygodne informacje, a nie wyborczą propagandę.
Wracając na nasze lokalne podwórko kupowanie materiałów promocyjnych i reklam przez samorządy w mediach nie równa się przecież od razu z kupowaniem pełnej przychylności gazety. Dobrym przykładem jest tutaj Kronika Beskidzka, która niezależnie od tego że pojawia się u niej reklama zlecona przez gminę Andrychów, potrafi patrzeć „na ręce władzy" i publikować krytyczne o burmistrzu Tomaszu Żaku teksty.
Dyskusja: