Aktywniejszą działalność podjęło TUMWiO pod koniec 1911 r., kiedy zmieniono statut, zatwierdzony ostatecznie przez Namiestnictwo we Lwowie 10 czerwca 1912 r. Jednak już w latach 1905-1912 Rada miejska Wadowic, wśród Członków której znalazło się kilku spośród twórców TUMWiO, wykupywała grunty na wzniesieniu dominującym od zachodnio-południowej strony miasta, zwanym Górnicą. Skoordynowana akcja wykupów była możliwa, gdyż pierwszym prezesem TUMWiO (1905-1907) był ówczesny burmistrz Wadowic, dr Jan Iwański, zaś po jego śmierci, długoletnim wiceprezesem Towarzystwa był kolejny włodarz miasta, dr Franciszek Opydo. Pierwszą działkę zakupiono 31 maja 1905 r. od Israela Hupperta, już wtedy uzasadniając ten zakup: celem ewentualnego urządzenia parku miejskiego na Górnicy.
W siedem lat później, 24 maja 1912 sporządzono mapę parcel nabytych przez gminę na Górnicy pod park, który już wtedy określano imieniem Adama Mickiewicza. W latach 1913-1914 wzniesiono drewnianą willę typu podgórskiego, czy jak czasem określano, tzw. szwajcarkę, mającą stanowić schronisko dla uczestników zabaw w parku w razie nagłych zmian warunków pogodowych i nazwano ją Schroniskiem „Górnica". Jednym z aktywnych członków Towarzystwa był ówczesny starosta wadowicki, Antoni Pogłodowski, który w latach I wojny światowej, korzystając z pomocy komendanta zlokalizowanego w Wadowicach wielkiego obozu jeńców, ppłka Guillaume, zapewnił rozbudowę założenia parkowego nawet w trudnych latach wojennych.
Równocześnie jednak, z powodu panującego ówcześnie głodu, wszystkie nie zalesione grunty parkowe udostępnione zostały starostwu pod uprawę ziemniaków, którymi wzbogacano deputaty żywnościowe pracowników powiatu, miasta, ekspozytury rolnej, oraz pacjentów licznych wtedy w mieście szpitali wojennych. W głębi parku od strony południowo-zachodniej wzniesiona została sumptem ówczesnego proboszcza i dziekana wadowickiego, ks. prałata Andrzeja Zająca – i przez niego poświęcona – kapliczka Matki Bożej, z prośbą o błogosławieństwo i opiekę nad miastem Matki Bożej „w roku wojen 1915" .
W latach dwudziestych XX w. w połowie centralnej alei cisowej parku usytuowano muszlę koncertową, w której w okresie międzywojennym w niedziele i święta w sezonach letnich regularnie występowała orkiestra stacjonującego w mieście 12 pułku piechoty Ziemi Wadowickiej. W północnej granicy Parku mieści się najwyższy naturalny punkt miasta o wysokości 310 m n.p.m. W połowie lat trzydziestych XX w., po wybudowaniu wodociągu miejskiego w parku urządzono sadzawkę i fontannę a z ziemi wydobytej przy kopaniu zbiornika wyrównawczego (usytuowanego w sąsiedztwie parku, jako w najwyższym punkcie miasta) usypano kopiec, na szczycie którego umieszczono tablicę dedykowaną: Adamowi Mickiewiczowi w stuletnią rocznicę „Pana Tadeusza". 1834 – 1934 TUMWiO. Szczyt Kopca wznoszący się na wysokość 317 m n.p.m. jest najwyższym terenowym punktem miasta, ale wzniesionym z ingerencją człowieka. Według ówczesnych projektów park miał być powiększony o kolejne działki leżące poza jego południową granicą, ale z powodu wybuchu II wojny światowej pomysłu tego nie udało się zrealizować.
Pierwszy okres świetności parku nastąpił w latach dwudziestolecia międzywojennego, kiedy oprócz wspomnianych koncertów orkiestry wojskowej organizowano w nim festyny, zabawy harcerskie a nawet plenerowe przedstawienia teatralne. Jako uczeń gimnazjalny uczestniczył w nich m.in. Karol Wojtyła, grając m.in. w „Sielance, czyli pieśni świętojańskiej o sobótce" wg Jana Kochanowskiego. Park w dobrym stanie przetrwał także okupację, ale wtedy dostępny był tylko dla Niemców – Nur für Deutsche. Niemcy zarządzili jedynie usunięcie kapliczki Matki Bożej, ale na szczęście nie została ona zniszczona. Zawdzięczamy to wadowickiemu proboszczowi i dziekanowi, ks. prałatowi Leonardowi Prochownikowi, który polecił przenieść postument na cmentarz parafialny, co zrealizowali parkowy ogrodnik wraz z grabarzem.
Po II wojnie światowej Park Miejski w Wadowicach popadał stopniowo w ruinę. Wprawdzie aż do lat sześćdziesiątych XX w. park był ogrodzony i zamykany na noc, co ułatwiało dbałość o jego wygląd, jednak dbałość ta nie była regularna. Częściowo park odzyskał swoją świetność pod koniec lat pięćdziesiątych i w latach sześćdziesiątych dzięki zatrudnieniu przez działający wtedy Miejski Zakład Zieleni fachowych ogrodników. Niestety po ich odejściu i ostatecznym zlikwidowaniu ogrodzenia opiekę nad parkiem przekazano w ręce tzw. kolektywów, powiązanych z ówczesnym aparatem władzy. W efekcie tego park ponownie zaczął popadać w ruinę. Sporadycznie organizowane czyny społeczne dzieci i młodzieży nie mogły zapobiec dalszej dewastacji. W latach osiemdziesiątych park doprowadzony został do stanu katastrofalnego. Po ławeczkach parkowych i lampach pozostały tylko betonowe kikuty oraz niebezpiecznie sterczące w trawie zardzewiałe rury. Wiele drzew było uschniętych lub miały połamane gałęzie, alejki parkowe zawalone były stertami gnijących liści i śmieci, altany zdemolowane i na wpół zgnite, muszla koncertowa zniszczona.
Dopiero wolne wybory samorządowe, które odbyły się po raz pierwszy 27 maja 1990 roku przyniosły nadzieję, że wadowicki Park Miejski zostanie odrestaurowany. W latach dziewięćdziesiątych nastąpiła znacząca poprawa jego wyglądu. Zarząd Miejski powierzył opiekę nad parkiem pracownikowi Urzędu Miejskiego, fachowemu leśnikowi i specjalnej grupie pracowników interwencyjnych. Wszystkie prace renowacyjne w latach 1991-2014 zostały sfinansowane ze środków gminy Wadowice. Nieomal cudem uratowano kilkusetletni dąb szypułkowy (Quercus robur) w sąsiedztwie Kopca Mickiewicza. Badania dendrologiczne przeprowadzone wiosną 2012 r. metodą szacowania opracowaną przez prof. Longina Majdeckiego wykazały, że drzewo to jest znacznie starsze, niż wcześniej przypuszczano i ma około 340 lat. Po uzgodnieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Krakowie w kwietniu 2012 r.
Rada Miejska podjęła uchwałę o ustanowieniu tego dębu – o obwodzie 495 cm – pomnikiem przyrody. Udało się także uratować jeden ze starych platanów i pozostałości zadrzewienia dębu czerwonego w środkowej części parku. Atrakcją jest nadal wspomniana centralna aleja cisowa a ciekawymi okazami drzew są także robinia biała, sosna wejmutka, choina kanadyjska, tulipanowiec amerykański i miłorząb japoński. Za kapliczką ocalono korkowce oraz jedną z ostatnich w Wadowicach egzotyczną daglezję, która niestety legła pod uderzeniami wichury, jaka nawiedziła Wadowice dniu 19 listopada 2004 r.
Szczęśliwie ocalała natomiast druga równie leciwa daglezja rosnąca w zachodniej granicy parku od strony ul. Karmelickiej. Szata roślinna parku jest systematycznie odnawiana i wzbogacana. W 2008 r. posadzono trzy nowe daglezje, zaś w 2014 r. trzy młode platany oraz świerki, jodły i sosny różnych odmian i gatunków. Remontowane, wymieniane i modernizowane są także elementy tzw. małej architektury i infrastruktury, altany i werandy, ławki, latarnie oświetleniowe oraz kosze na śmieci. We wrześniu 2010 roku na centralnym klombie głównej alei parkowej wzniesiony został pomnik z okazji stulecia polskiego harcerstwa, który uroczyście odsłonięto podczas jubileuszowego zlotu Krakowskiej Chorągwi ZHP, jaki zorganizowany został w Wadowicach.
Wadowicki Park Miejski, systematycznie ratowany po kolejnych uderzeniach niszczących sił natury z pierwszych lat XXI w. uchodzi za jeden z najpiękniejszych i najbardziej zadbanych tego typu obiektów w południowej Polsce. Prowadzone planowo działania modernizacyjne systematycznie zmierzają do pełnej rewitalizacji tego uroczego, jednego z najatrakcyjniejszych zakątków Papieskiego Miasta.
Michał Siwiec - Cielebon
Dyskusja: